Kurs zakładał 40 godzin zajęć w grupie pod okiem psychologów. Kurs rozpoczęło 6 par, z przyczyn różnych w grudniu 2011 ukończyły go tylko 3 pary, w tym My.
Przez te godziny omawialiśmy hipotetyczne sytuacje, odgrywaliśmy scenki a psycholodzy chcieli Nas jak najlepiej poznać. Były czasem głośne dyskusje na tematy sporne, czyli: kieszonkowe, nagrody, kary ...
Bardzo miło wspominam ten okres. Były to 3 godziny zawsze w tym samy dniu tygodnia. Ludzie się denerwowali, że nie mają czasu, że to bezsens, a jak to mówił mój Mąż - "to głupie nie było... dziecko nie poczeka, bo masz pracę i nie możesz się zwolnić". To też miało na celu pokazać naszą determinację.
Kurs wspominam też miło dlatego, że te godziny pozwalały na wymienienie swoich teorii na temat macierzyństwa i wychowania z osobami, które znały teorie tego najlepiej i podsumowywały pewne tematy.
Do końca życia zapamiętam zadanie:
"Wyobraźcie sobie wasze wymarzone dziecko! (...) A teraz otwórzcie oczy i pomyślcie, że dostaliście takie, które jest tego totalnym przeciwieństwem".
W naszej sytuacji te słowa sprawdziły się całkowicie ...
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)