Jak to jest, że moje dziecko jest Aniołem głównie wtedy kiedy Tata jest w domu...
Jak jesteśmy sami we dwoje to normalnie znęca się nade mną to moje Dziecię :).Kurnaaaa.
Opowiadam więc o tym Mężowi, po czym On przyjeżdża, zajmuje się Czarodziejem i całkowicie nie wie o co mi chodzi . Zajebiście :)
Przeprowadziłam dziś rozmowę z Czarodziejem i wyjaśniłam mu, że tak nie można, bo Matka wychodzi na schizofreniczkę :)... nie mam jednak gwarancji, że dotarło, nie zauważyłam zrozumienia w Jego oczach :)
Wracając jednak do tematu, Czarodziej ewidentnie nie najlepiej znosi delegacje Męża.
Gdy Mąż wyjeżdża - zaczyna manifestować swoje niezadowolenia. Przez pierwsze dwa dni dosłownie ze wszystkiego... nic mu się nie podoba, niczym się nie chce bawić, a o zajęciu się przez Niego wtedy sobą - mogę pomarzyć. Po czym wraca Mąż a moje dziecko zmienia się w Anioła i słyszę wtedy:
"- O co Ci chodzi, przecież to dziecko idealne" :).
Tak! idealne, jak Tata i Mama w domu :) no właśnie... Często się zastanawiam, czy wyjazdy Męża nie są jednak dla Czarodzieja swego rodzaju kolejnym porzuceniem...? Sytuację ratuje mam nadzieję fakt, że ten Tato jednak ciągle wraca :).
Nie wierzę, że zniknięcie z życia Czarodzieja Jego Opiekunów z Rodziny zastępczej nie spowodowało w Nim jakichś obciążeń emocjonalnych. Boję się, że takie znikanie Taty może utwierdzać w Nim dalsze lęki o to, że w każdej chwili bliska mu osoba może odejść. Albo wręcz przeciwnie - może to spowodować, że ze strachu przed utratą kolejnej osoby, wcale nie będzie się emocjonalnie angażować...Ehhh...Tylko co mi da takie zastanawianie się skoro taka praca?
Teraz, dojechał do Nas Tata na weekend na wieś i wszystko musimy robić razem :) Czarodziej już o to dba: na spacer - za ręce razem wszyscy we trójkę, jeść obiad - wszyscy we trójkę, grać w piłkę - wszyscy we trójkę (tutaj się jednak nie daję namówić, Matka też człowiek, muszą se radzić sami).
Teraz też namacalnie widzę jak ważne jest, aby dziecko miało jednak w miarę możliwości Rodziców/Opiekunów/osoby bliskie - obu płci. Ja z Nim się cały dzień wygłupiać nie będę - a Facet to potrafi i nie wiem, któremu z nich to sprawia większą przyjemność. Gdy Tata jest w pobliżu moja rola spada do roli kelnerki - szkoda tylko, że na napiwki nie mam co liczyć - no może w postaci buziaka :)
No :) To najlepszy napiwek taki słodki buziol!
OdpowiedzUsuńCzarodziejowa mamo, nie obijaj się tylko pisz :) Mam nadzieję, że u Was wszystko ok.
OdpowiedzUsuń