środa, 16 października 2013

"Mamo"

...

Akurat wtedy, kiedy wydawało mi się, że już jesteśmy na pełnej prostej, że moje dziecko nabrało już całkowicie naturalnych odruchów, nagle od ok. 2-3 tygodni, Czarodziej do wszystkich mówi "Mamo" :(
Już nawet nie chodzi o to, że jest mi przykro, bo nie jestem małostkowa, ale martwię się skąd to ...

Analizowałam to z siostrą i nigdy wcześniej nie spotkałyśmy się z sytuacją, aby jakieś znajome Nam dziecko do wszystkich mówiło "Mamo". I nie żeby Czarodziej mówił tak tylko do osób, z którymi spędza dużo czasu - jak np. do mojej Mamy - ale mówi nawet do ludzi, których widzi pierwszy raz a poświęcą mu trochę uwagi...

Mam jedne podejrzenie - że mówi tak do osób, do których inni zwracają się też "Mamo" jak np. do mojej siostry (Jagoda do niej krzyczy "Mamo"), albo do Mojej Mamy (bo ja zwracam się do Niej "Mamo").
I nawet ta teoria miałaby sens, ostatnio zwracał się "Mamo" do siostry mojej przyjaciółki, na spotkaniu była też jej córka więc i tu może zadziałał ten schemat.
Druga teoria - "Mamo" mówi, kiedy coś jest ze mną związane. Robi tak w domu. Jeśli znajdzie moją torebkę, ubranie czy cokolwiek pokazuje paluszkiem i mówi "Mama".
A może dla Niego "Mama" to osoba w danym momencie zajmująca się Nim - moja trzecia teoria :)

Nie wiem sama...
Zaznaczę, że "Tato" mówi tylko do Męża...

11 komentarzy:

  1. Początkowo pomyślałam, że może to wynika z ubogieigo słownictwa Czarodzieja, ale w sumie moja starsza bardzo mało mówiła a mamą nazywała tylko mnie. Sądzę, że to etap przejściowy, w stylu "pomieszało mi się" i wydaje mi się dobrym, żebyś pouczyła (pewnie już to zrobiłaś) osoby do których Czarodziej mówi mamo, żeby mówiły mu, że nie są jego mamą i wskazywały na Ciebie. To by ułożyło mu w głowie. Nie traktuj tego proszę jako wymądrzanie się, to lylko taki mój pomysł, a pewnie sa lą i lepsze.
    Pozdarwiamy z naszego grajdołka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież ja pytam a ty odpowiadasz, więc jakie wymądrzanie się :)
      Tak robię jak piszesz. Tłumaczymy jemu kto jest kto w danej sytuacji.

      Usuń
  2. Chyba myślę, że może-może my - rodzice A. jesteśmy baaardziej czuli na takie pomyłki...? Tak mi się na szybko wydaje.
    Młodemu człowiekowi może się mieszać - jak to nie mama skoro ktoś do 'niej' mówi mama, czyli mama. W sumie, to może lepiej, że wokoło mówi mama niż...tata;-))). Moje dzieci, oj sporo już starsze, jak wracaliśmy z kolonii po ich odebraniu, w samochodzie miały mnóstwo do opowiadania cioci i wujkowi...czyli nam;-), a co chwilę było 'wujku, ojej...tata...' i identycznie z mamą...pozdrawiam, p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jest tak jak piszesz... jesteśmy w pewnych tematach przeczuleni...

      Usuń
  3. Być może się nie znam, ale również myślę, że to przejściowe i - tak jak napisała MIA - trzeba Czarodzieja delikatnie i umiejętnie "naprowadzić" na tę właściwą MAMĘ :)

    Ostatnio czytałam książkę D.Gray pt. "Adopcja i przywiązanie" i była tam opisana podobna sytuacja. Według autorki trzeba wtedy uprzedzić osoby z otoczenia, że może dojść do takich "pomyłek" i nauczyć je odpowiednio reagować. Pani Gray pisze również o tym, że rodzice adopcyjni powinni czasami wręcz "izolować" dziecko od innych ludzi i skupiać jego uwagę przede wszystkim na sobie - przynajmniej w początkowej fazie budowania więzi, żeby dziecko nie miało żadnych wątpliwości, że to właśnie oni są jego mamą i tatą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak robiliśmy - przez pierwsze miesiące. Wtedy czas spędzał z Nami a jeśli już ktoś był - to bez brania na ręce itd. Ale minął już rok i nie unikniemy sytuacji w większym gronie.

      Usuń
  4. u nas była metoda powtarzania kto jest Mamą i kto jest Tatą z niezaprzeczalnym wsparciem najbliższego nam otoczenia, które również szybko reagowało zgodnie z naszymi wcześniejszymi 'naukami' na wyrażane oczekiwanie przytulenia, brania na ręce itp...pozdrawiam, p

    OdpowiedzUsuń
  5. To przejsciowe...taki etap takiego dziecka jak czarodziej. Również uważam że trzeba go poprawiac i naprowadzac na właściwą mamę. ..to tak zeby nie bylo za lekko:) mrzepcz

    OdpowiedzUsuń
  6. Mieliśmy taki sam "problem". Naszemu synkowi się mieszało. Tzn, wiedział kto jest mamą, ale w sytuacji, gdy ja wołałam do mojej mamy "mamo" on zaczynał "babciu" a potem się poprawiał i wołał tak, jak ja. To działało w dwie strony, gdy moja mama mówiła do mnie po imieniu, on też zwracał się do mnie po imieniu. Gdy spotykał się z naszym kuzynem i wołali "wujku" obydwaj wołali tak samo, chociaż jeden powinien przecież wołać tato. Długo to trwało zanim zrozumiał, że dla mnie mama, dla niego babcia. Wydaje mi się, że w wielu rodzinach rodzice nie mówią do swoich rodziców "mamo, tato" tylko przechodzą na formę "babciu, dziadku" - mnie to nie pasuje, ale dziecku długo się plątało, jak należy się zwracać. Przeszło jak ręką odjął wraz z rozwojem mowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzepcia nasza młoda ma 4 lata i nadal sie jej "miesza" i nie rozumie ze jej babcia to moja mama i naśladujac mnie woła do niej mamo
    ale tak sobie mysle ze jak młoda była mniejsza to też czesto wołała mamo do róznych osób, dziecko kojarząc ciebie (mame) z miłoscią, ciepłem i dobrem woła tak na wszystko i do wszystkich tych którzy okazują mu własnie takie uczucie.
    czyli jak ktos dobry = MAMA
    jak coś piękne i miłe = MAMA
    i dla dziecka nie jest ważne czy to de fakto mama czy obca osoba czy też może pyszny deser
    u nas tak było ;-)
    to czwarta teza ;-)
    Magda J (dawna Ł)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)