piątek, 6 września 2013

"Świnia nocna"

Kim jest tytułowa "świnia nocna" ???
Taką ksywę, po którejś kolejnej nieprzespanej przeze mnie nocy, otrzymał mój Szanowny Mąż.

Dziś była kolejna taka noc... Ło Matko, znowu budziły się we mnie najgorsze instynkty gniewu, agresji i szaleństwa. Przez te kolejne przechrapane godziny staję się nieobliczalna. Ile razy można pukać, stukać, prosić, budzić ??? Ano można...
Parę lat temu, podczas jednej takiej nocy, spałam zwrócona bokiem do Męża, z podkurczonymi do brzucha nogami. Po kilkunastu puknięciach, szarpnięciach, już w półśnie kopałam Go tylko nogą, licząc na to, że chwila Jego przebudzenia będzie moją szansą na zaśnięcie - zanim On znów zacznie chrapać. Efekt??? Ja niewyspana, a Mąż obolały na plecach. Dopiero po paru dniach doszliśmy do tego, że to ja Go w nocy obiłam. Do większych rękoczynów jeszcze u Nas nie doszło, ale nie będę kłamać, że czasem nie jestem bliska...:/
Przedziwne jest jednak to, że jak wspominam o tym w jakimś towarzystwie, to ludzi to śmieszy. Chyba jednak tylko tych, co nie odczuli na własnej skórze, co to znaczy nie spać całą noc, tylko dlatego, że ktoś obok Ciebie smacznie, aczkolwiek zdeczka głośno, śpi...

Pewnie miałabym łatwiej, gdybym choć miała mocny sen. Tymczasem ja, jak na złość, śpię jak na grzędzie. W nocy, przez to Jego chrapanie, niejednokrotnie prowadzę bujne życie towarzyskie... jem paluszki, czekoladę :), flipsy Małego, oglądam telewizję, sprawdzam pocztę e-mail, chodzę do ubikacji i przy każdej tej okazji zaglądam do Czarodzieja, co tam u Niego słychać. Poza tym uwielbiam patrzeć na Niego jak śpi:)

Przeżyliśmy już wszystkie apteczne gadżety, laryngologów a nawet "modelowanie" gardła i nosa falami radiowymi. Przeżyliśmy - specjalnie użyłam tego słowa, bo Mąż prawie przepłacił to życiem :). Okazało się, że jest uczulony na środek znieczulający co spowodowało, że padł tam jak kłoda na ziemię i  Piguły musiały go cucić. Był jednak tak zdesperowany, że pomimo nieudanego znieczulenia kazał się porazić prawie na żywca, skoro już zapłacił i ma to dać jakiś efekt :).
Pomogło to, a i owszem, ale na parę miesięcy. Od jakiegoś czasu znowu przeżywam horror nocny :(
Jestem wręcz załamana. Jedyne co mi zostało, to wysłać Go do Warszawki do kliniki snu, bo na osobne sypialnie to stanowczo za wcześnie :(

Dziś w nocy, gdy tak orbitowałam se, nie śpiąc oczywiście i próbując tłumić w sobie narastającą agresję, przypomniałam sobie jak to 6 lat temu wyjechałam do mojego jeszcze wtedy Nie-Męża za granicę - dorabiał tam sobie w wakacje. Spałam wtedy w jednym pokoju z Nie-Mężem, jego bratem i kumplem - czy teraz ktoś by mnie namówił na spanie przez miesiąc czasu z trzema facetami w pokoju??? Ale do brzegu ... pamiętam te noce, kiedy budziłam się atakowana odgłosami dwóch "świń nocnych" (Nie-Męża i jego kumpla) i widok mojego teraźniejszego Szwagra siedzącego z podkurczonymi nogami na łóżku załamanego tym, co tych dwóch wyrabia... Ja odespałam jak poszli na 7 do pracy a On??? Niewyspany musiał rugać tak jak Oni... Do tego muchy, bo okna bez moskitiery i +45 stopni upału... Jezuuu...



Codziennością moją są korki do uszu i klapki na oczy - bo z zasady idę spać pierwsza, kiedy Mąż jeszcze czyta, ogląda TV - daje mi fory, abym choć trochę miała szansę pospać... Z zasady, że skoro Ja przez Niego w korkach, to On "pilnuje" elektrycznej niani, coby mieć pewność, że Czarodziej słodko śpi...Jasne... Ostatnio Czarodziej płakał a kto pomimo korków się obudził? No przecież nie Szanowny Mąż. Kończę, bo po moim wpisie domniemam, że mnie niemała frustracja dogoniła po dzisiejszej pustej nocy...

14 komentarzy:

  1. Beatko...czytam i jakbym czytala o swoich codziennych przezyciach, tyle ze ja probuje juz troszke bardziej drastycznych srodkow niz kopanie, stukanie, pukanie - zatykanie nosa i buzi...tak na 5sekund, po czym moj maz zrywa sie,bo zdaje sobie sprawe ze nie ma czym oddychac, ja z kolei szybciutko klade sie starajac sie usnac jak najszybciej ;)
    Ale ten problem urosl do tego stopnia, iz codzienne moje niewysypianie sie a to przez meza chrapanie, a to przez fakt, ze synek mlodszy sie budzi a do starszego jak tu nie zajrzec skoro juz sie jest na nogach, zasiegnelismy porady lekarza. Otoz mozna wyeliminowac lub mocno zredukowac chrapanie. Maz moj, twoj musi na jeden dzien 24h polozyc sie dobrowolnie do szpitala na oddzial laryngologii aby ci zmierzyli, sprawdzili go podczas snu. Podlacza ich pod mnostwo kabelkow dzieki ktorym zostanie zarejestrowane owe chrapanie. Z takimi wynikami nalezy zwrocic sie do swojego lekarza internisty. i...poprosic o skierowanie na zabieg "likwidujacy chrapanie". My aktualnie zapisani jestesmy na taki zabieg do Luxmedu. POLECAM! Bo wiem co to nieprzespana noc przez dziecko jedno, dwojke, ale przede wszystkim wiem, co to noc nieprzespana przez chrapanie UKOCHANEGO MEZA!
    Buziaki - Madzik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuje Go właśnie na taką nockę do kliniki wysłać :)

      Usuń
  2. Wsółczucia ślę, wiem jak to jest z chrapaczami, bo sama się takiego dochowałam. Mój mąż osłabia mnie tym, że zawsze jak wpadnie w półsen i zacznie chrapać ja "trącam" go łokciem w żebra a ten niezmiennie od dziesięciu lat otwiera oczy i pyta CO? No i co mam ochotę wtedy wrzasnąć. Zawsze niezmiennie JAJCO (przepraszam za słownictwo) bo chyba tyle lat chrapiąc nie myśli że łokciem w żebra namawiam go na seks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mia - to niesamowite, mój Mąż reaguje tak samo
      ?????????????????????????????
      Tylko, ze Ja w takiej chwili mam ochotę odpowiedzieć Mu trochę inaczej :D

      Usuń
  3. No to ja farciara jestem. Z zasady mój małżonek nie chrapie, a jak mu się zdarzy to upomniany grzecznie przestaje. Komiczne to jest - ja mówię "nie chrap" na co on odpowiada (bo śpi czujnie ale nie pamięta tych "rozmów") "dobrze" i po prostu przestaje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój pracuje na 3 zmiany, więc czasem jak odsypia to chrapie niemiłosiernie. Zatykam mu nos palcami. On się troszkę budzi, przerzuca się na bok i wtedy przestaje. Ja mam mocny sen. Więc jak już usnę to nic nie słyszę. Ale etap korków w uszach wciąż aktualny, kupujemy raz do roku zestaw 100 sztuk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alla - ale mnie od tych korków to już uszy bolą :(
      Poza tym lubię mieć pewność, że na pewno usłyszę jak dziecku coś się będzie działo...;/

      Usuń
  5. taaak... Mój Nie-Mąż szturchany w trakcie niemiłosiernego chrapania odpowiada bezczelnie "nie chrapię"... Cholera może czlowieka wziać... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno 10% małżeństw rozwodzi się właśnie przez chrapanie. Po przechrapanej nocy jestem w stanie w to uwierzyć ;D

      Usuń
    2. Haha, statystyki zatrważają. :D. U mojego apogeum chrapanie osiąga, kiedy jest bardzo zmęczony/ wstawiony/ chory. Przecież to jest momentami traktor :/

      Usuń
  6. A co jak chrapie żona ? I na dodatek gada przez sen albo wydaje różne dziwne odgłosy paszczą ? :-)
    Za chwilę czeka mnie dość częste nocowanie z koleżankami w hotelu i muszę je jakoś przygotować... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ją przygotować? czy Się przygotować? To Nam dużo wyjaśni czy to ty w nocy rozrabiasz czy koleżanka :D

      Usuń
  7. Je muszę przygotować na siebie ! Na swoje nocne ekscesy dźwiękowe :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)