Tym razem kawałeczek wspomnień o tym, jak moje dziecko w czerwcu tego roku, po raz pierwszy widziało i czuło letni deszcz.
Wraz z Przyjaciółmi pojechaliśmy do Męża rodzinnej wsi na zawody strażackie i pech chciał, że zaczęło padać. Pech nie dla Czarodzieja - On był wprost zachwycony. Stał jako jedyny na środku pustego placu (wszyscy chowali się pod parasolami) a On zachwycony taplał się, skakał, biegał i krzyczał. Niesamowity widok. Mokrą miał nawet pieluszkę.
Nikt nie miał odwagi zabrać Mu tej radości, tylko wszyscy stali i patrzyli na totalnie ześwirowane dziecko - łącznie z innymi dziećmi pochowanymi na kolanach Rodziców, dla których deszcz nie był już raczej nowością. Było na tyle gorąco, że nie baliśmy się, że się przeziębi, więc mógł się cieszyć i cieszyć.
Moje dziecko ma jednak coraz mnie powodów do zachwytu, co oznacza, że świat nie jest już dla Niego taki nieznany, jak przez pierwsze 15 miesięcy życia - nie oszukujmy się, za często z domu to Oni w trzynaścioro nie wychodzili... Dużo rzeczy jest mu już bliskie i oswojone.
Teraz Rodzice muszą już wysilać mózgi, aby Dziecku dogodzić... czyli jak w "normalnej rodzinie" :). Są tego plusy i minusy - wiadomo :)
Jeszcze przez trochę będziemy "Jego Bogami" ale pewnie im dalej, tym będzie z tym trochę trudniej.
Póki co, delektuję się tym, że jest tylko "Mama" i "Mama" albo "Mama pa" (czyt. patrz), "Mama cho" (czyt. chodź), "Mama daj" - pomimo swej ogromnej niedoskonałości, dla Niego jestem Bogiem. Ależ to fajne :). Głupio zabrzmi jak określę, że to jedna z ogromnych zalet bycia Rodzicem :) ?
Wiem, wiem ... nawet Frajer jest wtedy Bogiem :)
Pozdrawiamy Was !!!! (tych co podczytują Moje wypocinki)
Zaleta, ale jaka odpowiedzialność !
OdpowiedzUsuńMój brat kiedyś żartując z syna powiedział mu, że ziemniaki rosną na drzewie. Brat nie odkręcił i zapomniał, a dziecko zapamiętało i oczywiście podzieliło się wiedzą. Publicznie. Bo tata tak powiedział.
To musi być cudowne uczucie, taka bezwarunkowa miłość i ufność...
OdpowiedzUsuńCudownie wiedzieć, że Wasz maluch tak ładnie już mówi. Super :)
To musiał być magiczny widok (wszak to Czarodziej zresztą ;))...
OdpowiedzUsuńPodczytuję, a jakże, piszesz w fantastyczny sposób. Pozdrawiam :)
I ja podczytuję, choć nie odzywam się za często, czarodziejska kraina u Was w końcu, więc chce się tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń"Jego Bogami" - z czego to? Słyszałam to już i bardzo mi się podoba.
Potem z etapu Boga przechodzi się w etap zaspokajania potrzeb - my już powoli chylimy się ku niemu, ale z bóstwa jeszcze jednak trochę zostało:-) Niech to jeszcze trwa.
Pierwszy deszcz - poważne doświadczenie:-))