Nawet te dzieci, które w swoich Rodzinach uchodzą za "Pierdoły" i tak Mojego Czarodzieja leją i wszystko Mu zabierają. Czasem się śmieję, że muszę Go chyba zacząć bić :)
Jak to możliwe?
Nie wierzę, że w Domu zastępczym, w którym było jedenaścioro dzieci nie było walki o zabawki, o uwagę Opiekunów, o pierwszeństwo w jedzeniu... W jedzeniu podobno bywał niecierpliwy. Opiekunka z domu zastępczego Czarodzieja uprzedzała Nas, że nie lubi On czekać na jedzenie, że w momencie pory karmienia najlepiej, abym jedzenie miała już przygotowane, bo będzie się denerwował. U Nas jednak nie jest niecierpliwy, być może dlatego, że jest pierwszy na liście do nakarmienia a nie jedenasty :).
Nawet Mi ciężko byłoby patrzeć jak je dziesięć osób przede mną. I ja niby miałabym czekać grzecznie w kolejce? No way! :)
No ale co z tą "pierdołowatością" :) wciąż wszyscy zabierają Mu zabawki, popychają Go, kiwają ... A On zazwyczaj zaskoczony patrzy, a jak już się mega zdenerwuje to czasem tylko się napnie cały, zaciśnie rączki :) i tyle ! A może On wdał się po prostu w Tatusia :D
p.s. całujemy Tatę :)
A tu moja Mała "Pierdołka" w natarciu na szafkę z ciasteczkami u Cioci. Od tej pory w towarzystwie ma ksywę Komandos :)
Ja doszłam do wniosku, że to raczej z charakteru i genów wynika, bo my mamy w domu "kata" i "ofiarę". Starsza wychowana w dd powinna być agresywna i wyrywać zabawki a tymczasem jest taka sama jak Czarodziej. Może to rodzeństwo? :) :) Młodsza, która z placówką jakąkolwiek miała bardzo mało do czynienia jest agresorem, który wszystkich tłucze. I gdzie tu sens i logika?
OdpowiedzUsuńHehe, słodko wygląda ten Wasz Czarodziej!
OdpowiedzUsuńKuba też taki był ,,pierdołko-waty,,i został ,nie walczy o swoje tylko się obraża czasem aż mi go zal i mam sama ochotę przywalić jakiemuś smarkaczowi za niego.pozdrawiam .ewa z kubusiem
OdpowiedzUsuń