wtorek, 1 grudnia 2015

Inni...

Wizyta u lekarza Endokrynologa...
(u tej Pani na pewno moja ostatnia)

L-Lekarz
J-Ja

L - Czy stara się Pani o dziecko przy tych wynikach?
J - Nieee... mam już dziecko.
L - No ale drugie?
J - No...czekam na drugie...adopcja.
L - No ale swoje dziecko to swoje!
J - Noooo ale to MOJE!?!?!?!?!?!?!
L - No tak, ale biologiczne to biologiczne...
J - No mi to nie przeszkadza..!!!
L - Niektórzy się latami starają o dziecko! Próbują! Leczą się!
J - ?????????????????

Kurtyna...

Ręce opadają co :)?
"Elyta" naszego kraju...

A oto Moje coraz bardziej wyrośnięte "Niemoje" :)



13 komentarzy:

  1. Brak słów, choć ja z tych co na takie słowa uśmiecha się od ucha do ucha i mówi "moje, nie moje co za różnica. Mąż też nie ma MOICH genów, a jednak Go kocham". Kurtyna opada;-0

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś przeczuwam, że akurat Ty się takimi durnymi tekstami nie przejmujesz zbytnio i po prostu robisz swoje - czyli jesteś świetną, kochającą Mamą :) A lekarka - szkoda gadać...Jakby próbowała Cię w poczucie winy wpędzić, że nie próbowałaś się dalej leczyć, tylko "na łatwiznę" poszłaś i adoptowałaś. Głupia baba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gad demyt komóra mi wariowała :)
      Chodziło mi o to, ze są ludzie wrażliwsi na ten temat niż ja i im już takie komentarze mogą przeszkadzać... bo mnie to bawią takie sytuacje :)

      Usuń
  3. Gdyby głupota miała skrzydła...
    Oj, szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wykształcenie (jak widać) nie zawsze idzie w parze z mądrością.. Szkoda..
    Ale Ty, Beatko, wyglądasz na taką, co głupią "Elytą" się nie przejmuje! I dobrze :)
    P.s. Prawda! Wyrosło to TWOJE dziecię i to bardzo! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. a co dobry lekarz to dobry lekarz, więc pani juz podziękujemy.
    Brak słów.

    OdpowiedzUsuń
  6. i co ze staraja się ? traca czas i kase,,, my zalujemy ze zbyt dlugo leczylismy sie.... kochamy synusia adoptusia na cake zycie,,,

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, jasne... swoje to swoje ... porażka... u mnie każdy na słuch o adopcji odpowiada : dobrze adoptujcie i potem będziecie mieli swoje :O a ja mowie ale TO BĘDZIE NASZE! (ps. skąd ludzie znają tysiące historii o adopcji a potem o poczęciu ?)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poziom wśród ludzi wykształconych zerowy. Moi synowie - mieszanka wybuchowa- z zespołem FAS. Miałam kiedyś starcie z Panią Psycholog, która na początku badania chłopców spojrzała to na mnie, to na męża i spytała- "to które z państwa piło podczas ciąży?" Minimum wysiłku i przeczytania dokumentacji chłopców i wiedziałaby, że to nasze synusie adoptusie. Delikatności brak...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisiaj przypadkiem przeglądając fora internetowe trafiłam na Twojego bloga, jesteśmy w trakcie starań o upragniony "Puzzel". Przeczytałam każdy jeden wpis i jedno co mogę powiedzieć to DZIEKUJE ZA TEN BLOG!!! O wielu rzeczach dowiedziałam się właśnie tu, czuję się o wiele pewniej przed kolejnymi spotkaniami w ośrodku. Na pewno będe zaglądać regularnie. My jesteśmy na początku drogi, w trakcie spotkań z psychologiem. A wracając do bloga naprawdę z przyjemnością się czyta nie tylko ze względu na ogromną wagę treści, ale także jeśli chodzi o szczerość bez zbędnego wybielania, Luz i dystans do siebie. Pozdrawiam serdecznie. Trzymam kciuki za Czarodzieja i za szybkie przybycie Czarodziejki. Ania

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)