piątek, 12 maja 2017

Czarodziejek c.d.

No cóż, na poznanie Czarodziejka przyjdzie nam jeszcze poczekać...
Pod koniec kwietnia przeszliśmy, myślę ostatnią kwalifikację w naszym życiu. Myślę... bo nie będę się chyba już zapierać, choć świadomość trójki dzieci robi nadal na mnie duże wrażenie i nie planujemy czwórki hahaha ...
Ale wróćmy do tematu :).
Kwalifikację jakoś przeszliśmy, spędziliśmy w sumie 3 godziny w OA na testach, rozmowach itd. Udało mi się nawet zamienić parę słów z Dyrektorką, która przyznała że pojawienie się Czarodziejka jako członka naszej rodziny również ich mocno zaskoczyło, wiedzieli że dopiero co adoptowaliśmy Czarodziejkę i świadomość kolejnego dziecka tak szybko, może być dla nas bardzo ciężka. A nie będą ukrywać, że ochrona więzi rodzeństwa jest sednem działania OA i wydaje mi się że całej adopcji i nieśmiało liczyli na to, że może jednak się zdecydujemy... Nasza pozytywna decyzja myślę że i dla nich jest sporym sukcesem i nadaje jeszcze bardziej sens ich pracy.
Podczas kwalifikacji musieliśmy poruszyć ciężkie tematy typu, co zrobimy dalej, gdy pojawią się kolejne dzieci... (już teraz wiem, że nie jest to takie hipotetyczne) z założenia nie decydujemy się na kolejne dzieci, co nie zmienia faktu że o każdym będziemy informowani. Czy chcielibyśmy poznawać i nawiązywać kontakt z przyszłymi rodzicami biologicznego rodzeństwa naszych Czarodziejów? Uznaliśmy że nie, nie wyobrażam sobie jak miałoby to wyglądać, część moich dzieci miałaby mieć rodzeństwo poza naszą rodziną? Tutaj stawiamy mocny wykrzyknik - rodzeństwem dla moich dzieci jest Czarodziej, Czarodziejka i Czarodziejek. Koniec kropka.
Kolejne dzieci będą uszczęśliwiać kolejne rodziny i tworzyć oddzielne, niezależne od nas jednostki. Myślę że niejedni aktywni na forach adopcyjnych uznaliby że i tak przegięliśmy z trójką - to stanowczo za dużo bo zabieramy innym dzieci. Tak, fora pełne są ludzi, którzy uważają że np. jak ktoś ma dziecko biologiczne to nie powinien przystępować do adopcji, bo przecież jedno już ma...ale to tak tylko na marginesie.

Pomimo że o istnieniu Czarodziejka wiemy od 3 miesięcy na poznanie jego będziemy musieli jeszcze poczekać. Zrzeczenie MB przed sądem nastąpiło pod koniec kwietnia i do dziś w formie papierowej nie dotarło do OA, wobec czego dziecko formalnie nie jest zgłoszone jako oczekujące na adopcję. dopiero po takim zgłoszeniu ekipa z OA może udać się do Rodz. zastępczej w której Młody przebywa i przeprowadzić jego badanie w celu przedstawienia nam  konkretnych, formalnych informacji o nim. Dodatkowo nasza Opiekunka z OA pod koniec maja idzie na urlop...wobec czego dziecko poznamy najwcześniej w czerwcu.

Bezsilność ale i nieudolność systemu - jest to kolejne co nasuwa mi się na język i jak zwykle w naszym przypadku - opieszałość Sądu - myślę, że jeśli w grę wchodzi dziecko, przekazywanie papierów z Sądu nie powinno trwać 2 tygodnie...Czarodziejek od kilku miesięcy siedzi w RZ ...i wychodzi na to, że jeszcze posiedzi...

5 komentarzy:

  1. Brak słów. Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego jedni mogą być z dzieckiem prawie zaraz po urodzeniu i już razem czekać aż cała machina administracyjna ruszy, a drudzy muszą czekać, czekać, czekać, dzwonić, pisać,znów czekać itp. Kochana przykro mi, że nie możecie być już wszyscy razem. Świadomość straconego czasu jest najgorsza. Trzymam kciuki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie powiem ci szczerze że też przestałam to ogarniać... kto w końcu jest za to odpowiedzialny? OA,PCPR czy Sąd??? Głowa się lasuje bo każdy ma inną wersję...

      Usuń
    2. Skąd ja to znam: "my już nic więcej zrobić nie możemy, to zależy już od OA/PCPR/sądu". I ulubione zdanie ludzi z tych instytucji - sąd oczywiście na pierwszym miejscu - " to wszystko dla dobra dziecka".
      Odpowiedzialność niestety jest przerzucana.Nikt nie jest winny, tylko my jesteśmy niecierpliwi, a przecież dziecko jest w rz i nic mu się złego nie dzieje - o!!!! W stosunku do wieczności jest to tylko mały fragmencik czasu - nie wiedziałaś???;-0 Masakra!!!!

      Usuń
  2. Ehhh. Szkoda tego czasu, ale i tak najważniejsze, że będzie z wami. Jesteście the best.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że się zdecydowaliście.

    Jako osobie postronnej zawsze mi przykro, gdy rodzeństwa są rozdzielane. Potem czytamy dramatyczne historie poszukiwań. Oczywiście wiem, że nie możecie zdecydować się na 8 dzieci, jeśli tyle urodzi MB. Dobrze, że chociaż ta 2 będzie mogła żyć razem.
    Ale rozdzielanie już istniejących rodzeństw, bo młodsze ktoś adoptuje, a starsze zostaje w domu dziecka jest okrutne.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)