czwartek, 26 maja 2016

Dzień Mamy!

Dla mnie w tym roku niestety połowiczny... Ale ja dziś nie o tym...

Na co dzień raczej nie myślę o Mamach biologicznych moich dzieci.
W takich dniach jak ten - myślę jednak o nich bardzo intensywnie. Dlatego, że mam świadomość, że ten dzień dzielę jeszcze z dwoma innymi Kobietami.

Obie Mamy moich dzieci oddały je dobrowolnie i świadomie. Obie wydaje się, że w miarę o siebie dbały. Czy w takim razie mogę mieć do nich jakiś żal, jakoś je oceniać? Nie! Praktycznie to ja mogę być im tylko wdzięczna. Wdzięczna za to, że ich decyzja - być może bardzo ciężka - to ogromne szczęście mojej rodziny. Mogę być wdzięczna, że skoro uznały, że nie dadzą rady czy też nie chcą wychowywać swoich dzieci - umiały przyznać, ze ktoś zrobi to lepiej.

W adopcji najczęściej mamy do czynienia z paroma wariantami.
- Pierwszy i dla nas najlepszy - Mama zostawia dziecko w szpitalu. Często wierzcie mi są to dzieci zdrowe. Zaniedbane emocjonalnie, ale zdrowe.
- Drugi - dla Mamy tak ważni są mężczyźni w życiu, że zaniedbuje dzieci, więc są jej odbierane.
- Trzeci - Mamusia wali w rurę...niektóre przeczekają okres i urodzą dzieci, niektóre niestety nie dadzą rady i dziecko rodzi się z zapitej ciąży.
- Czwarty - patologiczna rodzinka, waląca w rurę i robiąca dzieci na potęgę, dzieci w wyniku interwencji są zabierane, zaniedbane, bite, głodzone, a niejednokrotnie dzieją się jeszcze gorsze rzeczy... Tu dzieci często są bardzo mocno skrzywdzone...
- Piąty - nastoletnia Mamusia - zdarza się wbrew pozorom również.
- Szósty - Rodzice giną i nie ma kto zaopiekować się dziećmi - dla mnie trochę mit bo nie wyobrażam sobie że wśród mojej rodziny mogłoby się tak zdarzyć a nikt z nas nie wziąłby dziecka.

Czasem chciałabym móc wysłać list do Mam biologicznych aby powiedzieć, że ich dzieci są bezpieczne i kochane, a to najważniejsze. Nie wierzę, że w taki dzień jak ten one o nich nie myślą... Nie wierzę że kobieta, która nie jest skrajną patologią, nie myśli o dziecku, które porzuciła.
Nie wierzę.




6 komentarzy:

  1. Trzeci raz, trzecie święto, gdy pierwsze słowa jakie rano wypowiadam to: DZIĘKUJĘ! Słowa skierowane do tamtej kobiety, tamtej Matki, za życie które dała mojej córce

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie nie porzuciła, a ZADBAŁA- ja MB mojej Córki zawsze będę za to wdzięczna. Ale mam to szczęście, że J pochodzi właśnie od takiej MB, a nie innej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo zastanawiałam się jakiego słowa użyć :) czy porzuciła, czy oddała czy zadbała itd...
      Wszystko zależy jednak od sytuacji.

      Usuń
    2. Myślę, że u każdego jest inaczej, ale z tego co piszesz to u Ciebie, i u mnie raczej zadbały (albo chcę mocno w to wierzyć)- i chwała im za to!

      Usuń
  3. Ja jestem już dorosłą kobietą, ale miałam rodzinę i dzieciństwo z tego drugiego scenariusza. Z tym, że był głęboki PRL i o wiele łatwiej niż teraz można było ukryć okrucieństwo ojca wobec dzieci i bezczynność matki, która pozwala mężowi na znęcanie się nad dziećmi.
    Mogę Ci tylko powiedzieć, że każdego dnia żałuję, że moim rodzicom nie odebrano mnie. Mam bardzo smutne i nieszczęśliwe życie. W skutek przemocy, której doznawałam, jestem chorym człowiekiem, chodzę od lekarza do lekarza od wielu lat i nikt nie umie mnie wyleczyć.
    I nawet teraz nie mam żadnego wsparcia od mamy (nie mówiąc o ojcu). Mama- tak, jak miała kamienne serce wobec mnie jako dziecka, tak ma je i teraz. I tak jak wtedy chroniła mojego ojca - tak i teraz chroni jego a mnie niszczy i odwraca się ode mnie.
    Mnie już nie czeka pozytywny scenariusz, nie wierzę już w to. Dzięki Bogu, że teraz dzieci z takich rodzin jak moja są odbierane i trafiają do kochających rodzin adopcyjnych i czeka je lepszy los.
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie wzruszył mnie twój komentarz.... nawet nie wiem co odpisać... ściskam cię wirtualnie!!!

      Usuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)