Po przechorowanym tygodniu Syn w końcu powrócił do przedszkola.
Jezuuu dzięki ci Panie za przedszkole.
Przy energii Młodego przymus przetrzymywania go w domu (z racji zapalenia oskrzeli) to jakaś pomyłka. Tym razem jego Tato miał okazję obserwować jak zachowuje się Czarodziej, gdy ma gorszy okres - wymuszania, marudzenia i totalnego nie zajęcia się niczym, tylko wiszeniem na Starych. No cóż... ale czemu tylko ja mam mieć zawsze przesrane :) ?
Kiedy człowiek przyzwyczai się, że wrócił do życia i może załatwić swoje rzeczy w ciągu dnia, bo dziecko jest w przedszkolu pod dobra opieką a potem nagle oddają ci je marudzące i niewyżyte i każą zamknąć w domu... oj :) można dostać szoku...Ale spokojnie Beata, spokojnie... to już minęło ;)
Mówię wam moje dziecko musi być codziennie wybiegane, zmachane aby funkcjonowało ale co ja wam będę tu opowiadać...co drugi tu ma takiego "Ekspresika" w domu :))))
Tymczasem tydzień minął u Nas pod znakiem chorób, w sumie to nie możemy wylizać się od co najmniej dwóch tygodni, jak już jest lepiej to zaraz znowu pogorszenie. Ehhh... Czarodziej miał dwukrotnie zapalenie ucha a teraz zapalenie oskrzeli. Miejmy nadzieje, że na razie koniec. A wy jak znosicie ten chorobowy okres bo ja już mam dosyć ...
Syrop z cebuli + okład z gorących pyr w okolicach oskrzeli i Gaja od momentu położenia do łóżka nie wydała żadnych kasłających dźwięków :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście co dwa tygodnie chora... a to drugi rok w przedszkolu. Pierwszy praktycznie zero choróbsk ! Ale w pierwszym też było zero lęku separacyjnego, za to w tym nadrabiamy to, nadrabiamy... Może więc i z tymi choróbskami tak samo ? ;-)
Czarodzieju nie choruj! Chodź do przedszkola ;)
OdpowiedzUsuńU nas E. chorował bardzo za czasów przedszkolnych. Do szkoły chodzi już 5 rok i w tym czasie brał dwa razy antybiotyk. Kiedyś pomarzyć mogłam ...
Zdrowia Wam wszystkim życzę !!!
U nas od września to jest główny temat, bo przedszkole równa się chorowanie. Mam tylko nadzieję, że tak jest tylko w 3latkach...bo tak mówią, że maluszki muszą się wychorować i nabrać odporności...
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Czarodzieja :)
U nas tez było zapalenie oskrzeli, i to sfinalizowane pobytem w szpitalu...Co do nadmiaru energii to obawiam się, że mój Bąbel też taki będzie i też będę kiedyś Bogu za przedszkole dziękować ;) A najśmieszniejsze jest to, że kiedy ktoś przyjdzie w odwiedziny - dziadkowie dajmy na to - Młody jest grzeczny, spokojniutki, potulny jak baranek - i tylko przy nas, rodzicach,pokazuje rogi...A potem wszyscy się dziwią, jak my możemy na takiego aniołeczka narzekać ;) Takie to małe, a takie przebiegłe ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka! U nas kaszel od 4,5 tygodnia ;/ U siostry 2 anginy, zapalenie oskrzeli z podejrzeniem zapalenia płuc i przepuklina od kaszlu u najmłodszego ( uwięzła, więc konieczna była operacja).
OdpowiedzUsuńBuziak
Ojej, nieciekawie musieliście mieć, ale najważniejsze że idzie ku lepszemu:)
OdpowiedzUsuńU nas chwilowo odrobinę lepiej, ale gile i kaszel ciągnęły się za nami ponad miesiąc. Dobrze że i tata posiedział w domu, to cenne doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Wam bardzo. Zapalenie ucha to paskudna sprawa. Ja, dorosła ledwo je zniosłam, a co dopiero dziecko. Zdrowiejcie Kochani.
OdpowiedzUsuńwybiegane MUSI być ale tak porządnie (b. porządnie) bo jak za mało...to okaże się, że to była wyłącznie rogrzewka...a wtedy współczuję (również sobie-)...pozdrawiam, p.
OdpowiedzUsuńja staram się czyms zająć chorych chłopaków by zapomnieli o bólu czy kaszlu :D
OdpowiedzUsuń