czwartek, 3 lipca 2014

I wizyta w sprawie WWR (wczesne wspomaganie rozwoju)

W tym tygodniu odbyliśmy pierwsze spotkanie mające zbliżyć Nas do otrzymania WWR.
Na pierwszy rzut poszedł psycholog. Po wnikliwym wywiadzie z Panią Matką - psycholog przeszła do badania Czarodzieja. Nie mogę powiedzieć, aby się nie skupiał czy nie współpracował - oczywiście jest to robione w charakterystyczny dla Niego sposób :) czyli o uwagę i skupienie trzeba trochę powalczyć.
Efekt - nadpobudliwość w górnej granicy normy (Pani psycholog widziała dużo gorsze przypadki), trochę zbyt mała sprawność manualna (paluszki), całkiem sobie radził z kolorami, kształtami itd. Ogólny wniosek - nie jest źle.

Pani psycholog okazała się sympatyczną osobą, która zrozumiała moją potrzebę otrzymania WWR i obiecała, że raport opisze w taki sposób abyśmy dostali WWR bo prawda jest taka, że chociażby z powodu "utrudnionego startu" już Czarodziejowi się to należy. Czarodziej ma w plecy 1,5 roku - nie oszukujmy się, w Rodzinie zastępczej stymulacja była na poziomie zero.

Coraz częściej niestety też widzę, że u Nas w dalszym ciągu występują problemy związane z zaburzeniami więzi. Młody jest z Nami 1,5 roku a nadal wykazuje cechy braku przywiązania. Mam tylko nadzieje, że to że ma dopiero 3 latka a z nami jest już 1,5 spowoduje że jednak kiedyś te braki więzi zaczną zanikać i nasza praca i cierpliwość przyniosą efekty. Póki co często ogarnia mnie frustracja i złość na Młodego. Wiem, że to nie Jego wina ale tak ciężko czasem Mi się z Nim dogadać. Tak naprawdę ostatnie nasze kontakty określiłabym jako ciągłą walkę... Bywam potwornie zmęczona i smutna tym, jak On ciągle ze mną walczy a i we mnie odzywa się wtedy potrzeba postawienia na swoim bo na razie to Ja w tej naszej komunie ostatecznie rządzę (szczególnie w tematach związanych z zachowaniem się zgodnie z normami społecznymi, bezpieczeństwem czy przestrzeganiem pewnych zasad w domu). Widać jednak, że jest to silniejsze od Niego i wychodzi z Niego samoistnie. Każdy dzień to ciągła stymulacja, nauka i pilnowanie Młodego, do tego dyscyplina i żelazna konsekwencja.
Gdy jesteśmy sami, zazwyczaj mogę Go ogarnąć, co prawda z trudnościami ale mogę. Gdy są jednak bodźce dodatkowe (koledzy, zabawy) mogę nie istnieć. Przypomni sobie o mnie jak Go coś zaboli czy jest głodny. W przeciwnej sytuacji udaje (?) że mnie nie słyszy i rzadko reaguje na moje prośby. Już chyba nie muszę wspominać jak mnie to frustruje???
Ciągle ma coś do powiedzenia i zrobienia innego niż ja chcę, niż wymaga sytuacja.
W kółko zadaje te same pytania mimo że uzyskał już na nie odpowiedzi - jest to usilna chęć zwracania na siebie uwagi, wyczytałam i zaczynam wprowadzać odpowiadania raz lub dwa na to pytanie, a potem informowanie Młodego że "już o to pytałeś" albo "Przecież wiesz i (powtórzenie tu Jego pytania aby sam odpowiedział)".
Mogłabym sto razy prosić aby nie wkładał palca we wszystko co widzi - sto jeden raz znowu to zrobi.
Nie słucha gdy mówię aby czegoś "nie robił, nie dotykał, zostawił".

Eh... a teraz anegdota podsumowująca?
Dzwoni do mnie Przyjaciółka Miśka i mówi: "Daj mi numer do twojej Mamy, muszę z Nią pogadać bo moja córka mnie nie słucha, nie wykonuje próśb, nawet nie mogę Jej ukarać - bo na niczym w efekcie końcowym Jej aż tak nie zależy aby odpuściła"...
Hmmm :) chyba dostaję za swoje :). Tak, to fakt, ja byłam takim dzieckiem :) i co ze mnie wyrosło??? Pewnie tyle opinii o mnie ilu ludzi znam :)

Wracając do WWR - w sierpniu mamy logopedę i lekarza, a zaraz potem komisja orzekająca czy dostaniemy WWR.

Z informacji nowych - Czarodziej od września idzie do fachowego przedszkola, podzielonego na grupy, prywatnego ale działającego jak państwowe. Będziemy tam mieli na miejscu logopedę, co mnie bardzo cieszy. Aktualnie się urlopujemy a teraz Młody ma popołudniową drzemkę - tak bardzo potrzebną Jego Mamie :))))

Dziś wyjątkowo całuję i wspieram Alę - cieszę się, że w końcu znaleźliście swojego Czarodzieja!!!

7 komentarzy:

  1. W takim układzie mocno trzymam kciuki za WWR.
    Co do twego opisu zachowań Czarodzieja .... Mam de ju ve. Hej! Ty piszesz o Expressie i o mnie kilka lat wstecz!!! Co prawda myśmy nie mieli półtora roku do tyłu, tylko 7 tygodni - jednak był dokładnie tak samo. Były chwile, że uważałam, iż się nie nadaje na matkę. Gdy synek zasypiał gładziłam jego jasne włosy i pytałam: czy my się kiedyś dogadamy?
    Dogadaliśmy się. Czego i Wam życzę.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cmok Mamo Ekspresika!!! Dziękuję ci za takie wpisy! Również widzę analogię naszych sytuacji i czekam na lepsze lata :)

      Usuń
  2. Przy przychylnej opinii psychologa czy logopedy dostanie WWR, to tylko formalność. Mój mały dostał bez problemu ze względu na opóźniony rozwój mowy, problemy pojawiają się później. Jako 2,5 latkowi przysługiwała mu 1 godzina w tygodniu logopedy, rozłożona na dwa spotkania po pół godziny. Najlepsze, że opinie dostał na początku marca i poinformowano mnie, że jeszcze nie prowadzą nawet zapisów na zajęcia, najpewniej coś ruszy we wrześniu. Nie będę nawet pisać, że w przypadku dziecka każdy tydzień zwłoki jest na wagę złota. Podobnie w przypadku Ośrodka Wczesnej Interwencji, zajęcia raz na kilka tygodni a psycholog nawet nie bardzo wiedział jak z nim pracować, bo z zajęcia na zajęcia wykazywał za duże postępy. Mam nadzieję, że traficie lepiej, bo choć mieszkam w dużym mieście to opieka państwowa żałosna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to tylko etap, potem nadal przed Nami problemy :)

      Usuń
  3. Ja przepraszam bardzo, a co to znaczy, że dziś wyjątkowo mnie całujesz :) ? Czy nie należy mi się codziennie?? Hehe.
    I ja też byłam takim dzieckiem, jak Ty i Czarodziej. Rozumiem jednak Twoją potrzebę skontrolowania sytuacji. Rozumiem też Twoje zmęczenie. Rozumiem radość z drzemki.Hehehe.
    Całuję i dziękuję :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś wyjątkowo - co by ci nie odbiło z nadmiaru szczęścia :)

      Usuń
  4. Też się zabierałam za WWR lub SI bo mam wrażenie, że mojej córeczce by to bardzo pomogło w funkcjonowania w grupie rówieśniczej. Ale pozostaje to na razie moim wrażeniem :( Za sugestią MIA poszłam z nią do najbliższej Poradni Psych-Pedagog. Ale tam nie spotkałam - tak jak Ty - pani psycholog, która zrozumiała po co przychodzę. Zrobiono z małą kila zadań. Uznano, że jest inteligentna ponad normę (co potwierdziły testy z przedszkola) i że wszystko fajnie. Nie ma co panikować. Extra - to się nazywa POMOC.
    Mała od początku ma problem z opanowywaniem emocji - gdy jest przemęczona płacze, gdy jest przebodźcowana też płacze. Nie lubi hałasu, boi się nieznanych ludzi w dużych skupiskach. Śpi przy zamkniętych rolatach 100%.
    Na razie nie bardzo wiem, jak to ugryźć, bo chciałabym dla niej zajęcia z SI, a tu widzę, że jakaś blokada jest. Więc... poszłam teraz do innej Poradni do Logopedy i tam Pani (nareszcie rzeczowa i empatyczna) stwierdziła, że faktycznie jest problem z emocjami i trzeba to jakoś pchnąć. W tym tygodniu mamy kolejne spotkanie, mam nadzieję, że dowiem się jak, bo szkoda mi córki, że się męczy, a ja nie umiem jej pomóc w ogarnięciu się podczas sytuacji stresowych.
    Życzę Czarodziejowi powodzenia, żeby dostał WWR :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)