Te słowa zapamiętam chyba na zawsze!
Nie poczułam się tak, gdy Go poznałam.
Nie poczułam się tak, gdy z Nami zamieszkał.
Nie poczułam się tak, gdy zaczął chodzić a potem biegać.
Nie poczułam się tak nawet, gdy poszedł do przedszkola czy w chwilę nauczył się jeździć na rowerku.
Dziś, to wyjątkowy dzień, dla mnie uwieńczenie wszystkich ciężkich chwil i zmagazynowanie sił na przyszłość.
Leżę na kanapie z Moim Synem i nagle słyszę: "Mamo daj" !
Spoglądam na Niego a On ma usta w dziubek, daję Mu więc buziaka - na co Mój Syn mówi
- "Kofam Cię Mamo"!
I poleciała mi łza...
Co dalej z Nami? Jesteśmy w toku badań. Czarodziej jest nadpobudliwy dźwiękowo i ruchowo, z jakiegoś też powodu przed psychologami nie robi nic, co umie :( ... a z Nami potem wszystko to, co od Niego wcześniej wymagali - trochę z tą przekorą za bardzo wdał się w Mamę - nie da się ukryć...
Widzę, że to bardzo bystry chłopak ale mocno nadpobudliwy.
I mam nadzieję, że na tym się skończy!
Jeśli jednak Wy - przyszli rodzice adopcyjni - zastanawiacie się czasem czy warto - to druknijcie sobie tego posta i powieście na lodówkę !
Pamiętam jak było u mnie i... nie zapomnę nigdy ! A za parę dni pierwszy Dzień Mamy w przedszkolu - ale będzie ryk ;-)
OdpowiedzUsuńTeż mam w czerwcu... i wyobraź sobie że być może ani ja ani mój mąż nie będziemy mogli być :( już dziś jestem załamana z tego powodu :(
OdpowiedzUsuńKocham Cię więcej warte, Misiu :-) Głowa do góry !
UsuńJa też mam i nasz pewnie skończ się standardowo, że naszą małą ogara takie emocje, że przechlipie całą imprezę u nie na kolanach.
OdpowiedzUsuńU nas teraz Pola jest na etapie wyznań miłosnych i to "Kocham Cię" to najpiękniejsze słowa jakie mogę od moich dzieci usłyszeć.
Kilka dni temu padłam ze śmiechu jak Polcia powiedziała mi "moja piękna mama" :)
Ja już teraz wiem, że WARTO - zwłaszcza czytając takie posty :) I już po prostu doczekać się nie mogę, kiedy usłyszę takie słowa od swojego Dzieciątka - mam tylko nadzieję, że stanę na wysokości zadania i sobie na nie odpowiednio "zasłużę" jako mama :) A Czarodziej pewnie się stresuje w obecności psychologów i denerwuje, że każą robić mu coś na zawołanie, kiedy akurat nie ma na to najmniejszej ochoty. Najważniejsze, że Wy zauważacie jego postępy i że przed Wami - już bez skrępowania - rozwija cały szeroki wachlarz swoich możliwości :)
OdpowiedzUsuńWiesz mój Express u jednego psychiatry to nawet mojego imienia nie chciał zdradzić ;) U drugiego obsesyjnie bawił się bardzo hałaśliwą zabawką (ma nadwrażliwość słuchową i takich nigdy nie lubił) i prosił: kup mi taką bardzo mi się podoba. Po wizycie stwierdziłam, że jedziemy spełnić jego prośbę ;) Usłyszałam: oszalałaś, ja nie chcę takiego paskudztwa.
OdpowiedzUsuńO tak! Dzieci są przekorne.
Gratuluję tych pięknych słów. Słyszę je już kilka lat, jednak wciąż nie mam dość :):)
Bardzo Wam kibicuję :)
Wspaniałego masz synka! Dziękuję za tego posta. Będę do niego wracać, gdy będę miała gorszy dzień i jakieś wątpliwości, czy warto :).
OdpowiedzUsuńWarto czekać na TE SŁOWA, choć wyobrażm sobie jak czasem może być ciężko... My dopiero zaczęliśmy szkolenie, ale już czekamy- i na nasze dzieci na słowa... Gratuluję a w wolnej chwili zapraszam do siebie: www.weareamatchmadeinheaven.wordpress.com
OdpowiedzUsuńJak się cieszę! Gratuluję! Post już wydrukowany i czeka na powieszenie na lodówce!
OdpowiedzUsuń<3 :)
OdpowiedzUsuń... ależ się wzruszyłam. Takie posty, utwierdzają mnie tylko w słuszności podjętej decyzji. Dziękuję Ci za te słowa.
OdpowiedzUsuń