sobota, 12 kwietnia 2014

Hmmm...

Nie wiem co mam napisać... zaczynam tego posta bez pomysłu...zaczynam, bo mi głupio, że się nie odzywam, tym bardziej  że sama wiem, jak codziennie zaglądam na blogi bliskie mojemu sercu i czekam na wpisy :)
Mogę Wam dziś napisać tylko tyle, że mój Syn to cudowny, młody człowiek i nigdy - przenigdy, nie zmieniłabym swojej decyzji. Obojętnie co się nie wydarzy w naszym życiu.

Mój Syn chodzi do przedszkola i niestety przez to, że ostatnie 3 tygodnie byliśmy wraz z moją siostrą i Jagodą w Poznaniu, trochę się z tego przedszkola wybił i teraz od nowa się wdraża.
Wyjątkowo na początku tego tygodnia były histerie ale z biegiem dni okazało się, że chętnie bawi się z dziećmi i nawet skupia nad wyklejankami - co Mnie osobiście cieszy podwójnie.  W przedszkolu ma ksywę od Pań Przedszkolanek "Nieprzytulański" - co również mocno mnie cieszy, bo to Mama i Tata są od przytulania! Jak sami wiecie przy dzieciach-ado takie informacje to dobre informacje!!!
Chłop się jednym słowem socjalizuje. Lubi tam chodzić i bawi się z dziećmi, podobno zawiera nawet pierwsze znajomości :).

Mój Syn codziennie uczy się nowych słów i sprawia, że moje serce mięknie.
Mój Syn codziennie w swoim rozwoju stawia krok do przodu a moje serce mięknie.
Mój Syn zachowuje się, jakby z każdym dniem swoją Matkę kochał bardziej - a moje serce mięknie !!! :)
Ma teraz (chyba przez przedszkole) taki etap, że normalnie mam Go non stop "przy cycu" - i muszę przyznać, że to bardzooooo miłe :)
Czarodziej idzie swoim rytmem, ale ciągle idzie, do przodu ... i to mnie cieszy! I niezależnie od tego, co się wydarzy (jak napisałam na początku) chce cieszyć się tymi chwilami, które teraz mamy przed sobą!

Jeśli chodzi o moje drugie serduszko...Jagódkę... na razie brak przełomowych decyzji. Ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Wy, póki co, nie puszczajcie kciuków.

Zdjęcia z tego tygodnia.









5 komentarzy:

  1. ...a ja czytam i mi serce mięknie ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam Panią od niedawna i serce mi rośnie, że są tacy wspaniali ludzie. A jak się czuje Pani drugie maleństwo - dziewczynka Jagódka?
    Pozdrowienia z Trójmiasta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając posta, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Miło czytać, jak Czarodziej robi postępy. Oby do przodu... A za Jagódkę i kciuki trzymamy i zdrowaśki odmawiamy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję kolejnych postępów i sukcesów :) a przy Jagódce jestem cały czas myślami i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Jeśli to u Was rodzinne i jest z niej taka silna kobietka jak z Ciebie, to nie może być inaczej ! Ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj
    Jestem dziś u Ciebie pierwszy raz. Trochę przeczytałam, ale jeszcze nie wszystko.
    Oczywiście od teraz będę trzymała nieustająco kciuki za Jagódkę. Głęboko wierzę, że wygra.
    Czytałam też o twoich podejrzeniach FASD u Czarodzieja. Jesteśmy w podobnej sytuacji, tylko nasi synowie nie są w porównywalnym wieku.
    Znam wiele rodzin dzieci z zespołem. Ma on różne oblicza. Jednak efekty rehabilitacji pięknie widać. Dzieciaczki idą do przodu.
    Życzę Wam wiele dobrego.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)