Mogę Wam dziś napisać tylko tyle, że mój Syn to cudowny, młody człowiek i nigdy - przenigdy, nie zmieniłabym swojej decyzji. Obojętnie co się nie wydarzy w naszym życiu.
Mój Syn chodzi do przedszkola i niestety przez to, że ostatnie 3 tygodnie byliśmy wraz z moją siostrą i Jagodą w Poznaniu, trochę się z tego przedszkola wybił i teraz od nowa się wdraża.
Wyjątkowo na początku tego tygodnia były histerie ale z biegiem dni okazało się, że chętnie bawi się z dziećmi i nawet skupia nad wyklejankami - co Mnie osobiście cieszy podwójnie. W przedszkolu ma ksywę od Pań Przedszkolanek "Nieprzytulański" - co również mocno mnie cieszy, bo to Mama i Tata są od przytulania! Jak sami wiecie przy dzieciach-ado takie informacje to dobre informacje!!!
Chłop się jednym słowem socjalizuje. Lubi tam chodzić i bawi się z dziećmi, podobno zawiera nawet pierwsze znajomości :).
Mój Syn codziennie uczy się nowych słów i sprawia, że moje serce mięknie.
Mój Syn codziennie w swoim rozwoju stawia krok do przodu a moje serce mięknie.
Mój Syn zachowuje się, jakby z każdym dniem swoją Matkę kochał bardziej - a moje serce mięknie !!! :)
Ma teraz (chyba przez przedszkole) taki etap, że normalnie mam Go non stop "przy cycu" - i muszę przyznać, że to bardzooooo miłe :)
Czarodziej idzie swoim rytmem, ale ciągle idzie, do przodu ... i to mnie cieszy! I niezależnie od tego, co się wydarzy (jak napisałam na początku) chce cieszyć się tymi chwilami, które teraz mamy przed sobą!
Jeśli chodzi o moje drugie serduszko...Jagódkę... na razie brak przełomowych decyzji. Ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Wy, póki co, nie puszczajcie kciuków.
Wyjątkowo na początku tego tygodnia były histerie ale z biegiem dni okazało się, że chętnie bawi się z dziećmi i nawet skupia nad wyklejankami - co Mnie osobiście cieszy podwójnie. W przedszkolu ma ksywę od Pań Przedszkolanek "Nieprzytulański" - co również mocno mnie cieszy, bo to Mama i Tata są od przytulania! Jak sami wiecie przy dzieciach-ado takie informacje to dobre informacje!!!
Chłop się jednym słowem socjalizuje. Lubi tam chodzić i bawi się z dziećmi, podobno zawiera nawet pierwsze znajomości :).
Mój Syn codziennie uczy się nowych słów i sprawia, że moje serce mięknie.
Mój Syn codziennie w swoim rozwoju stawia krok do przodu a moje serce mięknie.
Mój Syn zachowuje się, jakby z każdym dniem swoją Matkę kochał bardziej - a moje serce mięknie !!! :)
Ma teraz (chyba przez przedszkole) taki etap, że normalnie mam Go non stop "przy cycu" - i muszę przyznać, że to bardzooooo miłe :)
Czarodziej idzie swoim rytmem, ale ciągle idzie, do przodu ... i to mnie cieszy! I niezależnie od tego, co się wydarzy (jak napisałam na początku) chce cieszyć się tymi chwilami, które teraz mamy przed sobą!
Jeśli chodzi o moje drugie serduszko...Jagódkę... na razie brak przełomowych decyzji. Ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Wy, póki co, nie puszczajcie kciuków.
Zdjęcia z tego tygodnia.
...a ja czytam i mi serce mięknie ! :-)
OdpowiedzUsuńCzytam Panią od niedawna i serce mi rośnie, że są tacy wspaniali ludzie. A jak się czuje Pani drugie maleństwo - dziewczynka Jagódka?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Trójmiasta.
Czytając posta, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Miło czytać, jak Czarodziej robi postępy. Oby do przodu... A za Jagódkę i kciuki trzymamy i zdrowaśki odmawiamy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnych postępów i sukcesów :) a przy Jagódce jestem cały czas myślami i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Jeśli to u Was rodzinne i jest z niej taka silna kobietka jak z Ciebie, to nie może być inaczej ! Ściskam mocno :*
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJestem dziś u Ciebie pierwszy raz. Trochę przeczytałam, ale jeszcze nie wszystko.
Oczywiście od teraz będę trzymała nieustająco kciuki za Jagódkę. Głęboko wierzę, że wygra.
Czytałam też o twoich podejrzeniach FASD u Czarodzieja. Jesteśmy w podobnej sytuacji, tylko nasi synowie nie są w porównywalnym wieku.
Znam wiele rodzin dzieci z zespołem. Ma on różne oblicza. Jednak efekty rehabilitacji pięknie widać. Dzieciaczki idą do przodu.
Życzę Wam wiele dobrego.