środa, 12 marca 2014

Dni z Czarodziejem.


Tak jak pisałam, odbyliśmy z Czarodziejem wizytę w naszym Ośrodku Adopcyjnym... umówiłam się z Opiekunkami stamtąd, że jeśli się niepokoję, jeśli mam obawy - to powinnam udać się do Ośrodka zajmującego się diagnostyką FAS i temu pokrewnych zaburzeń.
One nie widziały powodów do niepokoju (dysmorfia, zachowanie) ale i przyznały, że nie są specjalistkami w tej dziedzinie. Rozwojowo wydaje się być z Nim wszystko OK.

Tymczasem Czarodziej na spotkaniu u Nich zachowywał się jak ideał - grzecznie bawił się zabawkami, które od Nich dostał, wykazując duże zainteresowanie i skupienie nad nimi ...

Tak samo zresztą jest postrzegany w Przedszkolu. Podobno jest najgrzeczniejszym dzieckiem i w skupieniu je (aby nie nabrudzić i zjeść wszystko do końca :) ) i tak samo wykonuje prace np. plastyczne. Jest "nieprzytulański" co mnie mega zdziwiło - chętnie się bawi z dzieciakami, pomaga Opiekunkom, jak Go o coś poproszą, słucha, wykonuje polecenia ale nie kwapi się do przytulania.

W zeszłym tygodniu przeszliśmy mega rotawirusa...masakra... cała chata zarzygana i obesrana a do tego przelewające się dziecko, które chorobę zakończyło kroplówkami w szpitalu. Schudł mi przeokropnie 1,5 kilo i wygląda jak etiopskie dziecko ;/ nadrabia jednak, podobno w Przedszkolu chodzi tylko i marudzi JEŚĆ, JEŚĆ :)

Co do Fas - Najprawdopodobniej udam się w Poznaniu do Iwony Palickiej - psycholożki...
Na dzień dzisiejszy jak patrzę na mojego Czarodzieja to wygląda na super rozwiniętego. Ta energia, która mnie niepokoiła okazuje się w sytuacji, gdy ma dobrą stymulację i ciekawe zajęcia bezproblemową, wręcz uchodzi za dziecko grzeczne, umiejące się skupić ... czasem biega, wygłupia się ale wtedy gdy nie ma konkretnego zadania do wykonania... Przyznam, że jestem w szoku.
Gada coraz więcej - aż uszy bolą :) jest tak pomocny że masakra, wyłapuje o czym rozmawiamy między sobą np. z Babcią, Mężem i leci przed Nami wykonać to, o czym mówimy :) serce mi się raduje jak patrzę na Niego takiego. Diagnostyka tego Fasu będzie dla mnie jakimś horrorem ...

Z ciekawostek... Ośrodek skojarzył mnie z blogiem i jeszcze nie wiem co o tym myśleć :) ...

Wieża Mojego Syna :)


Mój Bidulek podczas 4-godzinnego podawania leku

7 komentarzy:

  1. Trochę zaniepokoiło mnie Twoje ostatnie zdanie. Chyba muszę zacząć przepuszczać posty przez filtr... hehe.
    Ten gówniany wirus grasuje! Współczuję bardzo!
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiamy panie z Ośrodka :-) !

    OdpowiedzUsuń
  3. To o czym Pani pisze Pani Beatko - super przebrnęłam przez cały blog:) My jesteśmy dopiero na początku drogi i zakwalifikowani do kursu, takiego podejścia szukałam, z wielu cennych rad skorzystam:) Myślę, że jeśli nie opuści Pani całe zaangażowanie, to będzie super:) Myślę, że jest Pani Super Mamą:) I wiele osób na pewno ze mną się zgodzi. Ja się tego wszystkiego boję, ale to co znalazłam tutaj postawiło mnie na nogi (jak bym czytała o sobie w niektórych momentach - choć wyglądem zewnętrznym się różnimy;) Trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA - zapominałam - wierzę, że to nie będzie FAS !!! Proszę w to uwierzyć, Wasz Czarodziej charakterny chłopak, zaczyna się z Mamą droczyć:)
    Z życia wzięte - moja kuzynka ma 3 dzieci już dosyć sporych, z drugim dzieckiem miała problem z żelazem i czerwonymi krwinkami - lekarz gin.- kazał jej pić 18 lat temu czerwone wino w ciąży (lampkę dziennie), bo tabletki nie pomagały, i to słoneczko jest już pełnoletnie (nie dziewczynka, ale kobieta), od 7 lat spędza u nas wakacje (sama przyjeżdża i odjeżdża), kończy szkołę średnią, chodzi na prawo jazdy, kocha starą ciotkę i wujka (z którym się wykłóca)- tylko nie urosła ma ok. 145 cm wzrostu - a jej bracia niestety odbiegają od niej intelektualnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie cieszy, że ktoś to jeszcze czyta :) i że komuś pomaga!!! Pozdrawiam Anonimową :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że diagnoza okaże się dla Was pomyślna. A nawet jeśli nie - to że traficie na wspaniałych lekarzy i terapeutów, którzy będą wiedzieli, jak rzetelnie i fachowo pomóc Czarodziejowi.

    Oby mnie nikt z moim blogiem nie skojarzył, a już zwłaszcza Panie z Ośrodka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrób tą diagnozę i miejcie to za sobą :) I nie martw się tak : nawet jeśli to coś z rejonów FAS/FASD, to wiedza o tym tylko ułatwi dalsze życie... Palicką polecam, chociaż sama diagnozowałam dziecko u Kleckiej w Lędzinach (ta sama metoda). I pamiętaj: konsultuj dziecko tylko o sprawdzonych autorytetów. A i tak weź pod uwagę, że i oni mogą się mylić. Tak zwyczajnie, po ludzku. Powodzenia :)

    http://burzowechmury.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)