piątek, 13 grudnia 2019

Czarodziejskie urodziny

Z lekkim poślizgiem zorganizowaliśmy urodziny Czarodzieja dla dzieciaków z jego klasy.

Wybrał sobie Zoltar (taki elektroniczny paintball) bo tak już moi drodzy dzieciaki spędzają urodziny  w jego wieku. Sale zabaw nie są już tutaj pierwszym wyborem. Dodatkowa zaleta takich urodzin? Dzieciaki szaleją przez dwie godziny wobec czego nie mają czasu na masowe pochłanianie słodyczy - przy takiej imprezie praktycznie wystarczy zamówić na sam koniec pizzę i załatwione. W dodatku dzieciaki były zachwycone! Przedłużyły o 40 minut zabawę, tak nie chciały wyjść. A wiecie jakie to jest ważne, żeby się dzieciaki dobrze bawiły na twoich urodzinach, nie :)?

Najlepsze jest jednak to, co się wydarzyło na parę godzin przed :).
Teraz to się mogę lekko pośmiać ale w danym momencie miałam ładnie ściśnięty tyłek. Prawie i ja dostałam sraczki :D

Kolo godz.14 zadzwoniła Pani ze świetlicy, że Czarodziej źle się czuje... No lekki niepokój mnie złapał ale se pomyślałam - damy rade najwyżej przeciwbólas zaaplikujemy aby go do wieczora na urodzinach utrzymać a potem zostanie w domu się kurować. Luz! Ustalone!
15.30 odbieram go lecąc z jęzorem po pracy (Tak! Czarodziejowa Mama wróciła do pracy! Całe szczęście po perturbacjach znalazłam 3/4 etatu więc startuję z domu z dzieciakami o zdrowej godzinie przed 8, następnie spędzam jakieś 45-60 minut w aucie bo tyle mam dojazdu. O 15 wychodzę i po 16 jestem z powrotem po dzieciaki - nie najgorzej! Dodatkowo mam 2 dni zdalnie wobec czego w ogóle jest wtedy super, bo te dwa dni upływają rano w trochę lżejszym klimacie i wolniejszym tempie :) - bez szału porannego aby wszyscy się ubrali i wyszli a matka stoi obok i drze paszcze jak Król Lew 🙆). Dobra do brzegu :).
O 15:30 zrzygał się na dywan w świetlicy... No i tu już się lekko zesr...co ja teraz zrobię... Chłop ma zaproszone na 17:00 kilkanaście osób na urodziny a teraz taki numer... Pierwsze co dorwałam inną wielodzietną Matkę na korytarzu i rzucam jej bez uprzedzenia: "Co byś zrobiła jakby twoja Agatka się porzygała na chwilę przed urodzinami? No weź kurwa pomóż bo nie wiem co robić? Jechałabyś? Nie jechała?"... No ogólnie ciężki temat aby tu doradzić :D
Dobra, więc łapię Czarodzieja i mówię - Lecimy do chaty, zrobimy ciepłą herbatę, damy coś na brzuch. Jadąc pytam go jakieś 18 tysięcy razy jak się czuje - nie wygląda to źle.
16:00 Wchodzimy do chaty, łapiemy leki plus herbatę i w tym momencie mój syn zarzygał całe metrowe koryto które u nas służy za zlew (tak, w momencie jak wiedzieliśmy, że dzieci będzie na nowym mieszkaniu trójka, w łazience zrobiliśmy metrowy zlew z dwoma kranami aby się wszyscy pomieścili) :). No i tu mi już rura zmiękła... Usiedliśmy i gadamy co dalej. Ustaliliśmy że jedziemy, przywitamy gości, zapłacimy za ich zabawę i najwyżej wrócimy - ale goście zostaną się pobawić!
Uzbrojeni w aucie w miskę do wymiotów plus kupę worków na śmieci pojechaliśmy :).
Czarodziej gości przywitał z miską na kolanach 🤦 po czym nagle odzyskał życie... Obsluga uprzedzona o możliwej awarii starała się podczas zabawy Czarodzieja ustawiać tak, aby szkody wyrządzone były stosunkowo jak najmniejsze 😂 - nawet jak teraz o tym piszę, to przerasta mnie abstrakcja tej sytuacji.

Nie mniej jednak Czarodziej przeżył bez awarii do końca imprezy 😲 nie wiem, nie pytajcie mnie jak to możliwe... Of kors nie spożywał nic oprócz płynów . Za to całą imprezę dzieci miały radochę, że jakby co to Czarodziej ma jeszcze dodatkową broń :D. Następne dni został do obserwacji w domu i wszystko rozeszło się po kościach. Ja tylko schudłam z 500 gram bo oczyma wyobraźni całą imprezę widzialam mega rzyg... Ewidentnie coś nad nami czuwało 🤦🙈

Także całe szczęście że jednak na te urodziny pojechaliśmy :). Ma chyba Matka jaja :D chyba... 🙈


2 komentarze:

  1. Poradzilas sobie super! Nie wiem co ja bym zrobila... czy nie spanikowala? A tak dzieciaki swietnie sie bawily, imprezka nie przepadla:) a synus moze zmobilizowal i nie rzygal na dzieci:P

    Fajnie, ze masz prace i to odpowiednia godzinowo! Niech Ci sie dobrze pracuje!
    Nupkowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że wszystko się udało. Choć wyobrażam sobie, ile Was to kosztowało.
    Wszytskiego co najlepsze dla Czarodzieja.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)