piątek, 10 maja 2019

Kurs TBRI

W ostatnim tygodniu miałam okazję wziąć udział w szkoleniu rodzicielskim.

Ci, co mnie znają wiedzą, że nie jestem fanką kursów - boję się potem pewnego braku autentyczności i mechanicznego, wyuczonego podejścia do dzieci. Jestem zwolennikiem pokazywania dzieciom swoich uczuć tu i teraz a nie życia i przekazywania im informacji ciągle w tym samym "tonie".
Całe szczęście szkolenie to, nie pozbawia autentyczności w byciu rodzicem - daje natomiast narzędzia do ogarniania sytuacji kryzysowych.

Pomimo początkowego oporu, z chęci wyrwania się z domu oraz dlatego, że namówiła mnie znana mi  Mama zastępcza - skorzystałam. I naprawdę - nie żałuję.
Cudowne dwa dni w towarzystwie osób mających podobne problemy jak my ale i kawał fajnej wiedzy z tego - jak mówić i co robić - aby dzieci nas rozumiały i aby minimalizować występowanie kłótni - kryzysów w naszym domu. A o te naprawdę u nas nie  trudno.
Nie będę was zanudzać metodą - ci co chcą sami poczytają - bardzo zachęcam, bo nawet ja, taki oporny na szkolenia trep, znalazłam w tym dużo dla siebie. Usystematyzowałam to, co stosowaliśmy do tej pory prawidłowo ale i wyniosła parę myczków, które pomogą konflikty gasić a nie eskalować - do czego, jak zauważyłam podczas szkolenia, czasami mieliśmy tendencję.
Niestety względy charakterologiczne i kwestia temperamentu czasem biorą górę :).
Schylam głowę - biorę co dobre i działam tak, aby było lepiej :).

Link do Koalicji, która przeprowadzała szkolenie:
http://www.koalicja.org/szkolenie-tbri/

Zachęcam, bo oprócz konkretnej wiedzy, można wynieść też kolejne informacje o samej sobie - dużo pracy przede mną aby być lepszą, skuteczniejszą i spokojniejszą w byciu na co dzień z moimi dziećmi.

A teraz kilka słów o cudownych prowadzących - dla mnie to wzory, ponieważ to, jak duże na siebie wzięły obowiązki wzbudza we mnie ogromny szacunek i pokorę.
Szkolenie przeprowadziła ekipa złożona z Edyty - mamy zastępczej 35 dzieci (https://dziendobry.tvn.pl/a/jak-zostac-rodzina-zastepcza-wymagania - link do jej ostatniej obecności w mediach), Klaudii - mamy zastępczej 5 chłopców :) i Joasi - zawodowego trenera.

Oprócz poznania metody Karyn Purvis, to właśnie spędzenie czasu z kilkoma rodzinami zastępczymi i adopcyjnymi, (byłam jedyną rodziną tylko adopcyjną) oraz czerpanie z ich doświadczenia - było dla mnie czymś niezastąpionym. Fajnie porozmawiać z kimś, kto na co dzień dźwiga podobne problemy do naszych a niejednokrotnie nawet większe.
Niestety o nas rodziców adopcyjnych po zakończonym procesie nikt już nie dba, nikt nas nie szkoli jak żyć z dziećmi po traumach, po ich ciężkich doświadczeniach, jak sobie z tym radzić.
Musimy do wszystkiego dochodzić sami a o ileż byłoby mi łatwiej, gdybym kilka lat temu na swojej drodze spotkała prowadzące czy Mamy zastępcze, które swoją wiedzą, doświadczeniem, dobrocią - wzbudzają we mnie ogromny podziw i mogą być dla mnie tylko inspiracją.

Spotkanie to dało mi też coś bardzo osobistego. Dołożyło mi kolejne informacje na temat niełatwej historii mego Czarodzieja - myślę, że mam już prawie wszystko, czego potrzebuję aby mieć dostateczną wiedzę z czego wynika jego trauma i jak sobie z nią radzić. Przyjęłam to ze spokojem i z ulgą. Na miejscu były osoby, które okazało się, mogą pomóc mi swoimi informacjami poskładać w całość to, co dokładnie w jego życiu się wydarzyło. Świat jest jednak mały...

p.s. Zamierzam porozmawiać z naszym OA o tym, aby w ramach rodziny zastępczej zorganizowały z Koalicją takie szkolenie dla rodzin już istniejących.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)