środa, 10 października 2018

Odwołanie odrzucone.

Oczywiście jak domniemałam moje odwołanie zostało odrzucone.
Nie liczyłam na nic więcej choć i tak nadal sprawę próbuję pchnąć dalej. Oczywiście otrzymałam po raz kolejny regułkę i paragrafy -  ogólnie tylko dzieciom z Aspergerem, Autyzmem i sprzężoną niepełnosprawnością nauczyciel wspomagający się należy na 100% - reszta to kwestia indywidualnej decyzji.
Po odwołaniu udałam się do Kuratorium, gdzie uzyskałam informację, że w orzeczeniu u Czarodzieja napisane jest "MA PRAWO DO NAUCZYCIELA WSPOMAGAJĄCEGO" no więc skoro ma prawo, to nie musi...
Od Kuratorium udałam się do Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej, gdzie przedstawiłam sprawę. Umówiona jestem na spotkanie z dyrektorką wraz ze wszystkimi najnowszymi papierami Czarodzieja - szczególnie tymi ze szpitala. Zobaczymy czy coś się da zrobić.

I bądź tu teraz rodzicem, który nie ma czasu łazić od lewa do prawa albo najzwyczajniej w świecie nie ma w sobie siły przebicia albo słabiej to ogarnia? Twoje dziecko jest wtedy w dupie, kto każda instytucja dyma je na swoją mańkę, tak aby zaoszczędzić kasę i rzucić jakiś ochłap. Dla nas w tym momencie tym ochłapem jest IPET - czyli 4 godziny tygodniowo zajęć z surdopedagogiem... No tak, tylko że moje dziecko może nie słyszeć co się dzieje podczas zajęć, w tłumie, wśród dzieci i po to miał być dla niego nauczyciel wspomagający, aby lekcję ogarniał na bieżąco a nie żeby ktoś tę lekcję tłumaczył mu parę godzin później...
Zobaczymy... jak znam instytucje to pewnie tracę czas, chcę mieć jednak poczucie, że zapukałam do wszystkich drzwi.

Co do szpitala. Byliśmy 5 dni i wykonano wszelkie możliwe zabiegi. Wycięto mu cześć migdała (całego nie można ze względu na krótkie podniebienie), w jednym uchu wycięto mu kieszonki retrakcyjne i założono dren T, w drugim wycięto kieszonkę częściowo, usunięto perlaka oraz założono dren typu Paparella wraz z zaimplantowaniem chrząstki - podparcia - pobranej mu z małżowiny. Operacja według lekarzy udana, na efekty nie wiem ile przyjdzie nam poczekać, wiem że szpital w Bydgoszczy naprawdę zna się na rzeczy i było to najlepsze miejsce, gdzie mogliśmy się znaleźć. Kiedy kolejne operacje - nie wiem. Na razie kontrole.

Czarodziejka nie choruje i uczęszcza do przedszkola - całe szczęście bo jest niegrzeczna jak ja prdl :). Za to wszystkie infekcje łapie Czarodziejek - katar mamy od 1 września. A jak ma katar - to walczy o życie, jak to facet... :). W przyszłym tygodniu po raz pierwszy od dwóch lat wyjeżdżamy z mężem na 3 dni sami... Czarodzieje zostają z moją Siostrą ... :) jestem przerażona :)

A co u Was :)?

3 komentarze:

  1. Chciałbym napisać jakąś sensowną radę albo coś wym stylu ale mogę tylko zakląć... Całym sercem jestem z Tobą i Czarodziejem.

    Moja starsza córa w tym tygodniu będzie miała 12 urodziny. Jeszcze się nią nie nacieszyłem jako dzieckiem a już mi wchodzi w wiek pyskaty.

    Pozdr
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Beata,
    Spróbuj jeszcze poszukać fundacji. Pare lat temu pracowałam jako asystent studenta z niepełnosprawnością właśnie z ramienia fundacji. Wiem, że byli też asystenci w szkołach i przedszkolu. Nie poddawaj się i walcz dla Czarodzieja. Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbliżają sie wybory, może warto uczepić sie jakiegoś zdolnego, wrażliwego radnego. Pomyśl, nie na darmo ich wybieramy.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)