Czuję wstyd, zażenowanie, kompletne niezrozumienie, jak bardzo nie dali szansy temu dziecku - jak nie udźwignęli odpowiedzialności przyjęcia pod swój dach dwóch istot skrzywdzonych wcześniej już przez kogoś innego.
Jak bardzo oni go zawiedli.
Jak bardzo zawiódł go system.
Jak bardzo ci rodzice nie powinni nimi zostać.
Jak bardzo OA tutaj się pomylił.
Jak bardzo mi przykro, że w tle tej historii jest adopcja i ludzie, którzy rodzicami stają się w ten sam sposób co ja, co my...
Zniszczyli go, załatwili go już na całe życie. Dokończyli to, co rozpoczęli jego biologiczni rodzice.
Dzieciak wołał, żebrał o pomoc i uwagę, od początku pomijany, gorszy, od początku na doczepkę...
Coś niepojętego, obrzydliwego.
A ty co poczułeś oglądając ten odcinek?
Pozbyli się adoptowanego dziecka.
Ja poczułam wyjątkowe kłucie w sercu... Znam wiele cudownych rodzin, powstałych dzięki adopcji, cudowne fajne wesołe dzieciaki. Na co dzień próbuję obalać mity, że dziecko adopcyjne nie lata z nożem za swoimi rodzicami a potem powstaje taki program i kurf chce mi się płakać. Bo wszystko to idzie w pizdu. I dalej będę musiała odpowiadać na krzywdzące pytania w stylu - czy nie boję się co wyrośnie z moich dzieci?
Nie! Nie boję się!
Odcinka nie widziałam, ale sam tytuł Twojego posta przyprawił mnie o gęsią skórkę. Jak to możliwe? Po tak długim czasie oczekiwania, po tylu testach, szkoleniach, warsztatach. Przecież OA przygotowuje chyba na wszystko, a do tego doskonale poznaje kandydatów. Jak to możliwe, że doszło do takiej pomyłki w doborze rodziców?
OdpowiedzUsuńBrakuje mi słów, a często się to nie zdarza.
Obejrzyj odcinek z linka... niepojęte :(
UsuńChciałam napisać coś mądrego ale niestety nadal czuję w sobie tyle gniewu i złości:( Brakuje mi słów i serce mocno krwawi.
OdpowiedzUsuńNie potrafię zrozumieć tych ludzi i ich zobojętnienia, ale chyba mam inne podejście. Moja córka pomimo, że nie była z nami od początku jest MOJĄ córeczką! Nie ma etykiety adopcyjna jest po prostu MOJA!
Ela
No bo na tym polega adopcja... smutne...Nie powinni byli zostać dopuszczeni do adopcji.
UsuńTak bardzo mi przykro z powodu tego chlopca.jak tak mozna? Przeraza mnie obojetnosc tych Panstwa.Ponadto mam wrazenie ze to oschli zimni I wymagajacy ludzie bez uczuc.a ten chlopiec pomimo to za nimi teskni.mimo odrzucenia I okazywanej mu niecheci.cos okropnego
OdpowiedzUsuńNo nie wypadli najlepiej, nie wiem jaki mieli cel ale nie zyskali przychylności widzów.
UsuńJa też jestem w szoku...Również odnoszę wrażenie, że to ludzie bez uczuć, bez refleksji, nie przyjmujący do siebie niczego, żadnej krytyki.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że chłopiec był trudny i miał problemy. Ale nie rozumiem takiego odcięcia się od niego, odcięcia nawet kontaktu z siostrą. Powinni o niego walczyć, leczyć go.
Ich postawa wobec tego dziecka jest straszna, tym badziej, kiedy słucha się pani psycholog, która mówi, jak bardzo chłopiec tęskni za rodzicami.
Powinni dać mu szansę, walczyć o niego, o jego zdrowie. Są świetni lekarze psychiatrzy w Polsce, świetni terapeuci, na pewno udałoby się poprawić stan chłopca, hdyby tylko jego adopcyjnym rodzicom na tym zależało.
Przecież od dopiero rozpocznał leczenie, to nie było zaawansowane, wieloletnie leczenie, tylko w zasadzie początek. Gdyby walczyli o niego, to z pewnością po paru latach leczenia byłyby efekty, może nawet ogromne.
Ja rozumiem, że rodzicom było bardzo cieżko, że ich to przerosło na początku. Ale NIE zrozumiem tej obojętności, braku uczuć, odcięcia się od dziecka, nie dania mu szansy, odtrącenia go i porzucenia. I tej kompletnej, strasznej niewrażliwości na jego cierpienie i na jego dalszy los...
Boże jak żal mi tego chłopca...
Anna-Róża
Obejrzałam. Teraz czuję się jeszcze gorzej. Patrzę na tę kobietę i mam wrażenie, że jest ona pozbawiona uczuć. Mało tego. Uderzają mnie jej słowa z początku reportażu "pokochałam córkę, a chłopca zaakceptowałam", "gdybyśmy go nie wzięli nie dostalibyśmy córki". Michał był dla nich tylko półśrodkiem? Drogą do celu? Czy zrobiła coś żeby mu pomóc? Czy zapewniła odpowiednie wsparcie psychologiczne mając sygnały, że coś się dzieje? I moje ulubione pytanie, które nawet padło "a co gdyby to było ich biologiczne dziecko?"
OdpowiedzUsuńWkur... mnie (przepraszam, ale delikatniej się nie da) postawa tej kobiety, ale i to, że dyrektorka OA nie zareagowała już na początku gdy zgłaszali problem mówiąc, że chcą tylko Magdę.
Do tego zastanawiam się jaki wpływ na myślenie społeczeństwa o adopcji będzie miał ten reportaż. Starając się o adopcję wiele razy słyszałam "to dziecko Cię kiedyś zabije", "to może być psychopata" itd. A tu moim skromnym zdaniem problem nie leży w chłopcu, tylko głównie w tej kobiecie zwanej matką.
Obejrzałam.
OdpowiedzUsuńBrak słów po prostu.
Moim zdaniem kluczowe jest pytanie zadane ojcu- co gdyby to był syn biologiczny? Gdzie by go oddali?
Tak, genialnie odpowiedział, nie pozostawił choć wątpliwości...
UsuńZajebiście jak ten chłopiec obejrzy ten program.
A ja się zastanawiam czemu ten reportaż miał służyć? Rodzice adopcyjni chcieli się wybielić? Przedstawienie w negatywnym świetle kolejnych niebiologicznych rodziców (co jakiś czas pojawia się temat, że a to RZ maltretowała dzieci, a to RA oddała dziecko...). Odbiór społeczny, moim zdaniem, będzie niestety taki jak napisała @MamaPedagog - adoptowane czyli trzeba się liczyć z tym, że siekierą cię zatłucze (jak dziewczynka to może nie będzie tak źle i co najwyżej k... zostanie). Szkoda też, że nie pokazano szerszego kontekstu - np. nie wypowiedział się nikt z OA, który kwalifikował tych rodziców. A.
OdpowiedzUsuńMyślę że liczyli na to, że ktoś stanie w ich obronie i zawalczą o całkowite porzucenie chłopaka i nie płacenie na niego ani złotówki. Za Ośrodek bulą 5 koła - niestety myślę, że w tym wszystkich chodzi tylko o kasę.
UsuńZgadzam się fajnie byłoby gdy wypowiedział się i OA i specjaliści psychiatrii mający kontakt z chłopcem. Rzucono ochłap a teraz pozostał niesmak...
Zastanawiam sie jeszcze czy sprawa z nożem nie zostala wyolbrzymiona lub co gorsze wymyslona przez ,,rodzicow" po to,aby miec pretekst do rozwiazania adopcji.Co ludzie wydaja sie bardzo kategoryczni I zdeterminowani by pozbyc sie chlopca.z pewnoscia ma on problemy ale wierze ze milosc, troska, zaangazowanie I profesjonalna pomoc dałaby efekty.Tylko problem w tym ze oni go ewidentnie nie chcą.przypuszczam ze dokladnie z taką samą mocą jak przed tym zdarzeniem.Marta
OdpowiedzUsuń7 latek i próba zabójstwa...
Usuń7 lat miał w momencie adopcji + 4 lata był z rodzicami + od 5 lat jest znów w palcówce. Czyli obecnie ma 16 lat.....
OdpowiedzUsuńA.
w momencie ataku z nożem - więc 11...
Usuńniop, przerażający ten reportaż..... szkoda chłopca, szkoda siostry, i rodziców tez mi szkoda - mimo wszytko każda z tych osób została skrzywdzona w tej sytuacji
OdpowiedzUsuńA.
ta adopcja zdecydownanie nie powinna się odbyć.....
OdpowiedzUsuńta adopcja zdecydownanie nie powinna się odbyć.....
OdpowiedzUsuńA.
Podobnie jak Marta zastanawiam się ile w tym prawdy.. Zwłaszcza, że matka była sama i zdążyła się obronić.. Eh..
OdpowiedzUsuńObejrzałem materiał z linku i...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ogląda się to z pewnym przerażeniem. To jak kobieta i mężczyzna, którzy mieli być rodzicami opowiadają o "chłopcu" u mnie wywołuje wręcz szok... Coś tu jest nie tak.
Zgadzam się z komentarzami, że tej adopcji w ogóle nie powinno być.
Niestety nic w materiale o OA, który przygotowywał tę adopcję. A tu też można by doszukiwać się jakiś uchybień.
Szczerze... To w ogóle nie wiem co chcieli osiągnąć ci ludzie godząc się na rozmowę z dziennikarzem. Może rzeczywiście liczyli na pewną moc szklanego ekranu... Że uda im się wykreować w ten sposób siebie jako tych skrzywdzonych.
Szkoda dzieci... Bo ci dorośli już najwyraźniej zaczęli racjonalizować swoje postępowanie.
M
Wydaje mi się że materiał powstał dlatego że myśleli że otrzymają oni zrozumienie i zdarzy sie coś co pomoze im uniknąć płacenia pieniędzy za ośrodek chłopca. Wydaje mi się że chodzi tu tylko o kasę. W końcu oni uważają ze on nie jest juz ich dzieckiem...
UsuńObawiam się, że nigdy nie byli rodzicami dla tego dziecka.
UsuńCynizm, wyrachowanie i zupełny brak człowieka w człowieku.
OdpowiedzUsuńJa też zadam to pytanie - kto ich zakwalifikowała jako rodziców adopcyjnych, na jakiej podstawie?????????
Jak zwykle dzieci zostały po raz kolejny skrzywdzone przez dorosłych.