piątek, 4 listopada 2016

Rodzina 4 osobowa

Czarodziejka jest nasza - już na zawsze.
Zmieniono nam Sędzię i rozprawa o przysposobienie okazała się  kawką i ciasteczkiem przy ogólnotematycznych pogaduszkach :).
To w takiej właśnie rozmowie realnie Sędzia poznała nasze poglądy i to, kim jesteśmy a nie stosując do nas sztywne paragrafy jak poprzednia.
Po etapie przesłuchań doszło do ogłoszenia wyroku - i tutaj pogadaliśmy sobie jeszcze z jakieś dwadzieścia minut. O słabościach systemu, o realiach życia z dzieckiem adopcyjnym. Sędzia, przeniesiona tutaj z wydziału karnego, miała większą świadomość sytuacji niż Sędzina z wieloletnim tam stażem... Byliśmy jej ostatnią rodziną adopcyjną i pewnie ona zapamięta nas a my ją :). Czas na nią - w tym temacie Sędzia powinni mieć elastyczność i empatię a nie zaglądać tylko w paragrafy leżące przed nią.

Wróćmy jednak do naszej nowej Sędziny - widać, że chciała porozmawiać z nami, jak widzimy system jako ludzie, którzy siedzą w tym od wielu lat. Bezdyskusyjnie zgodziłyśmy się w temacie zbyt ubogiego systemu, który nie uznaje kryzysów, problemów rodzin adopcyjnych - a które niestety istnieją. Zadałam jej pytanie czy jakbym dała jej teraz dziecko - jakieś, biegające nieopodal i zapytała czy je kocha, co by odpowiedziała? Oczywiście, że nie. Dbałaby o nie, pielęgnowała, poznawała każdego dnia, ale miłość przyszłaby z czasem. Miłość pełna, oparta na mocnych fundamentach - nie zauroczenie. Opowiedziałam jej mój punkt widzenia, czyli brak hormonów, brak ciąży, który mówcie co chcecie, przygotowuje kobietę do bycia matką. O zderzeniu z przeszłością dziecka, z tym co przeżyło. To nie TVN ... Ona z kolei opowiedziała nam o dramatach jakie obserwuje, gdzie dzieci krzywdzone są po raz kolejny - i dlatego, każdy kto uważa, że system jest zbyt trudny, zbyt długi itd niech o tym pomyśli. Nawet pomimo takiego systemu, teraz nadal zdarzają się nieudane adopcje - więc co by było, gdyby system był bardziej pobłażliwy? Niestety, uważam że nie każdy ma warunki do bycia rodzicem adopcyjnym i podejście "Ja chce przecież dziecko, dlaczego mi to utrudniają?" - to nie tędy droga. Motywacja do zostania rodzicem musi być ponad to wszystko.
Rozprawa zakończyła się żartobliwym podsumowaniem, że Sędzina zajrzała w nasze papiery jak wyszliśmy na korytarz i że możliwości mamy przynajmniej na jeszcze dwójkę dzieci, tylko mamy teraz wrócić do domu i budować dom - przynajmniej 130 metrowy. Z dużym ogrodem - dodała ławniczka :). Usłyszeliśmy, że zawsze chcieliby mieć przed sobą takie rodziny jak my, usłyszeliśmy że ja jestem chyba optymistycznie nastawiona a Mąż mój spokojny, cichy, wyważony...czyli jak zwykle - on oaza a ja wariat :). Na co Nasza Mama zastępcza dodała -
"Bo wysoki Sądzie, oni po prostu wzięli Czarodziejkę i poszli z nią do domu, po prostu żyć" - i było to bardzo miłe zakończenie naszej drogi o Czarodziejkę.
Drogi ciężkiej ale jakże owocnej.
A czy będą w naszym życiu jeszcze inni Czarodzieje? - tego jeszcze nie wiem :).
Jak to mówi mój mąż "Już przynajmniej nie mówi nigdy" :).

Dodaj napis

7 komentarzy:

  1. Gratulacje :) Cieszę się z Wami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie!!!!! ściskam Was przeogromnie!!!! :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu! Ogromne gratulacje! :)Super, że jest nowa sędzina. Widać, że ludzka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem stałą czytelniczką Twojego bloga, a jednak przeoczyłam ten ważny wpis :(. Mimo wszystko jednak z głębi serca Wam gratuluję i cieszę się Waszym szczęściem!!! Brawo dla P. Sędziny i jej taki zwykły, a jednocześnie życzliwy odruch ludzki!!! Oby więcej takich serdecznych Sędziów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie! Wszystkiego najlepszego we wspólnym oficjalnym życiu.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)