środa, 7 września 2016

Co dalej z nami i Czarodziejką...

Jak to możliwe, że w tym kraju pełnym górnolotnych haseł obrońców życia, nie są chronione takie rodziny jak nasza?
Do tej pory zawsze każdemu mówiłam, że trudności zw. z procesem adopcji są naturalne i musimy je przyjąć takimi jakimi są, bo tak jest łatwiej.
Teraz mam w sobie dużo sprzeczności i rozgoryczenia. Jak to możliwe, że ludzie którzy powinni nam pomagać i robić wszystko tak, aby cały proces adopcji był jak najbardziej udany, robią wszystko nie tak, bo im się nie chce? Bo nie interesuje ich z jakim obciążeniem żyjemy na co dzień? Jakim strachem? Jakim zagrożeniem?

Zaczynamy 7 miesiąc odkąd nadal nie mamy postanowienia o przysposobieniu Czarodziejki, czyli w każdej chwili mogą nam ją odebrać jej biologiczni rodzice. Sądy, choć mogłyby,  nie minimalizują tego zagrożenia. Uchronić nas od tego mogłaby tylko szybka rozprawa. Więc dzwonię dziś do Sądu i mamy "szybką" rozprawę - listopad - ręce opadają, chyba już nie mam słów.

Jestem rozgoryczona tym procesem, jesteśmy mocno sprawdzoną rodziną, z kontrolą kuratora na karku, z jednym dzieckiem adoptowanym, zadbanym, bez żadnych zastrzeżeń a oni nam każą tyle żyć w niepewności. Ciekawe czy jak coś się wydarzy, to czy Sędzina pofatyguje się aby Czarodziejowi wytłumaczyć co się wydarzyło??? Czarodziejka? E tam, toć to "tylko" niemowlak - co z tego, że zmienią jej kolejne ręce i serce do opieki? Czy nikt sobie nie zdaje sprawy, jakie konsekwencje mogą mieć ich decyzji, czy wprost przeciwnie - ich brak?

6 komentarzy:

  1. Brak słów na to, co musicie przejść! Wy, jako sprawdzona już rodzina adopcyjna. W Waszym sądzie pracują bezduszni urzędnicy! W głowie się nie mieści, że tak można! Tym bardziej, że w tej samrj Polsce są też sądy, gdzie pieczę załatwia sie tego samego, po pierwszym spotkaniu z dzieckiem. Przecież takie same przepisy obowiązują wszystkich urzędników! Dobro dziecka jest w takim przypadku, jak Wasz - fikcją! Bardzo Wam współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że są takie sądy :( i chwilami tak mi przykro, że znowu mamy pod górę, jakbyśmy co najmniej robili coś złego :(

      Usuń
  2. K... normalnie mnie bierze. Tym bardziej, że czasem na blogach pojawiają się informacje o szybkich decyzjach i terminach.... mogłabym napisać, ze sszkoda gadać... ale tak nie napiszę. Wiem, że masz dwójkę dzieci na karku i nie masz pewnie wolnej chwili, ale gdyby to opisać i wysłać do rzecznika praw dziecka i do min. Sprawiedliw... czy kogoś odpowiedzialnego za kpa i administrację? Masz jakieś doświadczenie medialne i wiedzę... może warto. Choć domyślam się, ze masz tego pod kokardę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze o tym pomyslec Olga, jedno jest pewne...moze teraz odpuszcze aby nie pogrążac sytuacji ale jak to sie skonczy... wroce do tego.

      Usuń
  3. Rece opadaja...caly czas wierze i mam nadzieje ze juz wkrotce Wasza sytuacja sie rozwiaze, zaciskam za to kciuki.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)