środa, 30 września 2020

Powrót do szkół i przedszkoli!

Wraz z początkiem września po półrocznej przerwie wróciliśmy do szkół i przedszkoli!
Na jak długo? Chyba każdy z nas się dziś nad tym zastanawia..

Dla mnie 1 września to był pierwszy dzień od 12 marca, kiedy pracowałam bez trójki dzieci w domu 👀
No dla mnie kosmos :).
Kto z was również na nowo odkrywa komfort pracy bez: " zrobiłem kupę", "ona mi zabrała", "nie chce się z nią bawić", "zostaw mnie" ," mamo ona mnie bije", "kiedy śniadanie?" "kiedy obiad?" " Czy mogę owoce, czy mogę jogurt"??? 🤯🤯

Siedzę i się zastanawiam... jak człowiek tyle czasu dał radę pracować w takich warunkach?
Brak wyboru powodował chyba, że się nie dyskutowało i nie zastanawiało... choć w sumie wybór był - mogłam iść na opiekę, trójka dzieci przymusowo w domu, to chyba wystarczający powód, żeby to zrobić... no ale świadomość, że ktoś miałby problem i za mnie tę pracę miałby wykonać, jakoś mobilizowała mnie do tego, aby samemu ją ogarnąć. Jak ja to mówię - taka mentalność niewolnika 🙈.

Nie jest jednak tak, że to nie odbiło się echem na nas wszystkich. Wyszliśmy z tego okresu wymęczeni i mocno poddenerwowani. Nienaturalne jest to, aby pracować w domu z trójką dzieci, tym bardziej, że moja praca wymaga jednak mocnego skupienia i ciszy (!!!).
W wakacje odbudowywaliśmy się po tych nerwowych chwilach. Bo z jednej strony razem w domu ale z drugiej strony brakowało podziału czasu na pracę i na życie rodzinne. Brakowało oddzielenia.
Przyznam, że wspominam to bez uśmiechu...Ta jakość spędzanego czasu wcale nie była fajna... bo praca rozciągała się na cały dzień przez to, że człowiek nie mógł usiąść i wykonać jej ciągiem w kilak godzin. A 3 i 4 latek nie rozumie, że ma być cicho, bo rodzice pracują... Myślę, że my i dzieci będziemy ten czas długo pamiętać...

Wrzesień minął u nas bez chorób. Czarodziejek zmienił przedszkole i dołączył do przedszkola swojej siostry, co prawda do innej grupy ale budynek przedszkola już ten sam. Zlokalizowany przy szkole Czarodzieja. Także ogromnym ułatwieniem dla nas jest odwożenie wszystkich w jedno miejsce. Czarodziej, co prawda chodzi do szkoły sam i sam z niej wraca - mamy jakieś 1-1,5 km (3 przystanki autobusem) - ma chłop mocne ciśnienie na bycie samodzielnym a to że ja pracuję w domu, nam na to pozwala. Nie chce siedzieć już w świetlicy.

Czarodziejka, ku zaskoczeniu swoich nauczycielek bardzo dojrzała. Problemy, które mieliśmy z nią na początku tamtego roku wyciszyły się kompletnie. Na razie bez problemów :) tańczy śpiewa, chodzi w moich szpilkach, przebiera się jakieś 5 razy dziennie 🙈prawdziwa baba jak nic!

Czarodziej.... no to już 3 klasa. I Matka cała w nerwach, jak da sobie radę, jak przez pandemię wygląda jego wiedza, na ile ma zaległości. Mam nadzieje, że nie są zatrważające tym bardziej, że przez całe wakacje 2* w tygodniu ćwiczył rzeczy ze szkoły, aby ich nie zapomnieć. Wypadnięcie całkowite zawsze działało na niego bardzo niekorzystnie, wobec czego utrzymywaliśmy w jakiś stopniu rytm.
Zresztą dzięki temu u nas nie ma dramatu z potrzeby czytania czy wykonania zadań. Mus to mus.
Drugim tematem jest to, że cześć prac domowych i ich świadomość u Czarodziej to kosmos 🙆 ja nie wiem czy tylko mój syn tak ma czy inni chłopcy również??? Doprowadza mnie tym do szalu. Nie wiem, co on robi na tych lekcjach, że połowy prac domowych nie zauważy, nie usłyszy...

Ja, po pandemii zwiększyłam pracę na cały etat, a nawet kawałek więcej - dzięki temu jednak, że 4 dni mogę ją wykonywać zdalnie mam oszczędność na dojazdach, dzięki czemu mam jakieś 2 h. w suchym na pracę, zamiast na siedzenie w aucie, w korkach. To ogromne ułatwienie i w końcu praca jest oddzielona od czasu spędzanego z dziećmi. Po ich powrocie z placówek raczej jestem już z robotą wyrobiona.
Tata również po lock downie wrócił bardzo aktywnie do pracy, jego dziedzina pracy nie ucierpiała aż tak na pandemii, bo rolnicy jednak pracowali cały czas, wobec czego w tygodniu praktycznie jesteśmy sami.

Wydawałoby się, że wróciliśmy do normalności. Czy jednak na pewno? Rozglądam się na około, gdzie szkoły zamykane są przy jednym zarażeniu i myślę, że czeka nas cała taka niepewna jesień i zima, przeplatana właśnie raz szkołą - raz zdalnym nauczaniem... :(.
Staramy się żyć normalnie, przestrzegając zasad bezpieczeństwa, ale ta niepewność siedzi nam ciągle na karku...





2 komentarze:

  1. W obecnej sytuacji każdy jeden ukończony tydzień przedszkola, a co tym pracy cieszy. W naszym miasteczku już trzecia partia dzieci na kwarantannie. Nie poszło dalej od tych nauczycieli. Pytanie: czy to zasługa kwarantanny czy wirus działa na sobie znany sposób. historia to oceni.
    Jak dobrze czytać o postępach w Czarodziejskiej Rodzinie. Samodzielny powrót do domu. Szacun. Ale to już poważny trzecioklasista. Zdrowia dla Was i normalności w tym wszystkim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również w sciskamy, no u nas na około masa osob na kwarantannie...staramy sie normalnie żyć, przestrzegając zasad ale jednak nie zamykając się w domu. Czasem człowiek juz nie wie jednak czy robi dobrze czy źle :/

      Usuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)