Pamiętajcie przyszli ado-rodzice!
Jeśli tylko papiery się zgadzają, jeśli tylko jesteście w stanie zaakceptować historię waszego Czarodzieja, jego rodzinę, jego bolączki... to zaufajcie mi... magia przyjdzie - prędzej czy później ale przyjdzie - tylko dajcie sobie ten czas. Ja to wiem!
Żadna z moich adopcji nie jest magiczna od pierwszego wejrzenia, ale każda jest jedyną, właściwą, nabierającą znaczenia, sensu i wartości każdego upływającego dnia. Nie złośćcie się na siebie, jeśli jesteście Trepem - takim jak ja :) - i na to wszystko potrzebujecie ciut więcej czasu i intymności niż inni.
Ja właśnie powoli wchodzę na ten lewel, kiedy zaczynam czuć, że to właśnie moje dziecko. Uwielbiam ten stan. Daje mi spokój...
Moja rodzina jest przykładem, że gdyby nie cierpliwość, pokora ale i duży dystans do samego siebie, do swoich cech a przede wszystkim do własnych ograniczeń i wad... to pewnie by sie to nie udało.
A tak będę mieć zniżki na jazdę koleją, autobusem, będę jeździć vanem czy permanentnie cierpieć na brak czasu i cierpliwości... ale czyż nie o to w tym wszystkim od początku chodziło?
:)
Gratulacje ogromne dla całej Waszej rodzinki!
OdpowiedzUsuńWażne i prawdziwe jest to, co piszesz. Nie zawsze miłość jest od pierwszego wejrzenia. Czasem dojrzewa dłużej,czasem rodzi się w bólach. Ale każda jest wyjątkowa, piękna i jedyna.
OdpowiedzUsuńTrzeba miec po prostu tez tego swiadomosc aby nie zeswirowac.
UsuńCudnie!!!!
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać. Chociaż ja jestem raczej nadwrażliwcem i emocji mam zwykle nadmiar. Aż mi się oczami wylewają... Potrafię się rozpłakać praktycznie z kazdego powodu. :-)
OdpowiedzUsuńWiesz co... ja niby tez ale w tych sytuacjach jakos tak wiecej czasu potrzebuje, moze przez stres... nie wiem...
UsuńTo wszystko jest takie cudowne. Będziecie - już jesteście - fantastyczną, szczęśliwą rodziną :)
OdpowiedzUsuńAnna-Róża
Gratulacje. Miłość cierpliwa jest:-)))
OdpowiedzUsuńRuf
Już? Już? Cudo! Gratulacje Rodzinko Wielodzietna:)))) Dzieci uczą cierpliwości do samego siebie i świata. I siły.
OdpowiedzUsuńDawno się nie odzywałam, ale cały czas zaglądam. Gratuluję wspaniałej Rodziny! Teraz jesteś MaMą przez dwa duże "M", bo przez jedno to już za mało ;) My póki co mamy jedną Księżniczkę, ale też czujemy ponad wszelką wątpliwość, że to NASZE dziecko.
OdpowiedzUsuńHej tez się martwilam , że to powinno od razu działać , a ja jakaś dziwna zamiast euforia i szczęście na maksa jakaś bylam spieta.. itp Ale dokladnie jak piszesz po chwili pojawia sie świadomość i spokój i radość że ma sie w ramionach Swoje dziecko :)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Dokładnie o to chodzi - karta dużej rodziny ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję trójeczki i po cichu zazdroszczę :) My jeszcze musimy odczekać z rodzeństwem dla naszej czarodziejki, bo za krótko po adopcji jesteśmy, a już by się chciało.. Na biologiczne rodzeństwo małej szans niestety nie ma.
A spokój niesie chyba tylko czas, w co nie wierzyłam szarpiąc się na wszystkie strony w pierwszy miesiąc po zamieszkaniu. A czas u nas czyni cuda :)
Czytam i czytam bo mam właśnie taki dylemat. Dwie adopcje, najpierw pierwszy synek. Potem po kilku latach stwierdziliśmy, że nie chcemy by był sam i jest drugi. Każdy inny, każdy kochany i wyjątkowy. A teraz jak sama to nazwałaś " wpadka" czyli telefon o braciszku... Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, ale czy podołam? Ze starszym problemy w szkole, niby nic wielkiego ale są, młodszy ataki agresji ale radzimy sobie. Sercem czuje, że będzie ciężko ale dam radę...
OdpowiedzUsuń