Mijają 4 tygodnie a ja mogę powiedzieć, że poznałam Malutką, jej zwyczaje, nawyki - mój Mąż stwierdził, że już zostałam po raz drugi Mamą - bo jeśli myślicie, że staję się nią wraz z poznaniem dziecka, no to muszę was rozczarować...Nie mniej jednak, zaczynam wewnętrznie czuć, że obecna sytuacja jest sytuacją na stałe - przy Czarodzieju, kilka miesięcy miałam wrażenie, jakby to jeszcze nie było moje życie. Sytuacja jednak była o tyle trudniejsza, że było to nasze pierwsze dziecko, więc w naszym życiu zmieniło się wszystko. Na pewno też, nie do końca wiedzieliśmy czego się spodziewać, teraz jest dużo łatwiej.
Stawanie się Mamą dziecka to - przynajmniej dla mnie - długotrwały proces. Z Czarodziejką jest szybciej i łatwiej, bo jest dużo młodsza od Czarodzieja i nie ma co ukrywać - mniej obciążona czasem, grającym zawsze na niekorzyść dziecka przebywającego w rodzinie zastępczej. Jest beztroska i bardzo dziecięca. Te 4 tygodnie to czas mojego mocnego skupienia na Malutkiej, na wyłapywaniu co chce mi powiedzieć, co lubi a czego nie.
Malutka bardzo lubi jeść - i tu muszę wprowadzić plan "uszczuplający", bo przez 2 tygodnie u nas w domu utyła mi kilogram i mocno się zaokrągliła :). Uwielbia Czarodzieja - jego obecność zaleczy każdy kryzys a tych coraz mniej... Docieranie się ze spaniem trwało kilka dni i można powiedzieć, że naprawdę poszło nam bezboleśnie - co nie oznacza, że nadal nie mamy gorszych dni, kiedy budzi się wielokrotnie. Coraz częstszą normą jest jednak kolacja, kąpiel i spanie o 19.45 - o 04.00 mleczko - 07-08 pobudka. Dzieciaki śpią w pokoju razem i coraz lepiej im to wychodzi, czyli przestali budzić się nawzajem. Malutka płacze zazwyczaj kiedy coś jej jest - np jest głodna albo śpiąca - za to krzyczy - kiedy coś jej nie pasuje np. się nudzi. Ma wyziew, oj wierzcie mi i na próżno szukać łez. :)
Zaczęła siadać i mamy dwa zęby - w końcu niedługo już 8 miesięcy :).
Aktualnie Malutka w dzień śpi tylko dwie godziny, dzięki czemu ma bardzo aktywne godziny czuwania, podczas których poznajemy świat. Czarodziej jest jej przewodnikiem :). Chodzimy na plażę, nad zalew, jeździmy na wycieczki - i naprawdę jest dobrze.
Jest tak, jak miało być!
Tymczasem mieliśmy już pierwszą kontrolę z Ośrodka - nasza Sędzina wysłała pismo w niecałe 3 dni po rozprawie... teraz czekamy na kuratora.
Zdjęcie z Małą w chuście, gdzie siedzicie i patrzycie na siebie PIĘKNE!!!!
OdpowiedzUsuńTylko tak dalej. Brawa dla dzieciaków za współpracę;-)))
Wszystkiego dobrego!!!!!
:*
OdpowiedzUsuńPiękny czas! Piękni Wy!
OdpowiedzUsuńJakie cudne zdjęcia! :) Tak miło czyta się, że u Was dobrze. Piękną jesteście rodziną.
OdpowiedzUsuńAnna-Róża
Cudownie, teraz już wszystko jest tak, jak być powinno.
OdpowiedzUsuńSamych wspaniałości życzy Smerfna Rodzinka.
Czarodziej nie zazdrosny? :)
OdpowiedzUsuńJak miło na Was popatrzeć.
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się tam do Was przysiąść :) Wszystkiego najcudowniejszego dla całej rodzinki!!!
OdpowiedzUsuńAle Wam fajnie. Piękne zdjęcia, aż się rozmarzyłam i z większą niecierpliwością czekam na drugi telefon:). W naszym przypadku blisko rok zajęło Małej zbudowanie poczucia bezpieczeństwa, uczucia radości i beztroski, choć adoptowaliśmy ją jak miała 4 miesiące. Długo odreagowywała to co się wcześniej w jej życiu działo. Życzę Wam samych pieknych chwil:) no i szybkiej ostatniej rozprawy. Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńKasia