wtorek, 31 maja 2016

Dobrze że jesteście!

Dobrze, ze jesteście, znane i nieznany mi Mamy adopcyjne :)
Dobrze wstać rano i znaleźć parę przychylnych komentarzy i wiedzieć, że inni też tak mieli ale już jest lepiej :)

Tyko wy wiecie co czuje Rodzina w takiej sytuacji jak ta.
Każdy mówi, spoko jeszcze tydzień, dwa, miesiąc... to aż tydzień, dwa, miesiąc...
Wystarczająco długo i tak na nasze dzieci czekamy wcześniej. Wystarczająco długo aby kolejne etapy zw. z przystosowywaniem się do życia razem były jeszcze bardziej skomplikowane, związane z przyzwyczajeniami jednej i drugiej strony...

Dziś w Przedszkolu Dzień Mamy i Taty, Czarodziej przejęty, galowo ubrany, będzie dziś brał udział w przedstawieniu. Patrzę i nie wierzę jaki duży chłopiec już z niego! :)


15 komentarzy:

  1. Zabierz do przedszkola dużo chusteczek, przydadzą się :-)
    Niezapomnianych chwil życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed wami wzruszające chwilę :)
    Podczytuję Cię regularnie, ale dopiero dziś piszę. Wczoraj mieliśmy ostatnie warsztaty ado teraz tylko pozostało czekać na kwalifikację a później na telefon. Uwielbiam czytać co tam u Was. Pisz proszę częściej :*
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Obyście jak najszybciej mogli świętować takie ważne wydarzenia we czwórkę, w komplecie. A Czarodziej - jej, nie poznałam go w pierwszej chwili ! Myślałam, że zdjęcie przedstawia jakiegoś nastoletniego osobnika !

    OdpowiedzUsuń
  4. to będą wzruszające chwile;)
    Życzę Wam siły i wytrwałości. Czarodziejka będzie Dzieckiem zdobytym w cięzkiej walce bitwie swoich walecznych Rodziców. Powinna miec na imię Wiktoria;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podejrzewam, że w tej chwili wspominacie wzruszające chwile z występu Czarodzieja. Oby jak najszybciej Waszą codzienność wypełniły takie chwile z Czarodziejką.

    OdpowiedzUsuń
  6. I nawzajem. Dobrze, że jesteś i piszesz! Co prawda na drodze adopcyjnej znajduję się jakieś dwa ogromne kroki za Tobą, ale zawsze łatwiej iść po przetartych szlakach... Życzę Wam więcej takich wzruszeń i zachwytów. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo często czytam Twojego bloga. Trzymam kciuki -wiesz za co:-) a jako komentarz dodam, że my mamy adopcyjne naprawdę rozumiemy się prawie bez słów. Spotkałam kiedyś jako świeżo upieczona mama mamę ado z dwudziestoletnim doświadczeniem-wycałowałyśmy się jak najlepsze przyjaciółki. A teraz niedawno też spotkałam mamę z naszego kursu z OA -przegadałyśmy chyba ze dwie godziny.
    Ado-mama pewnego łobuza

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały Czarodziej. Odliczam razem z Tobą dni do zabrania Czarodziejki do domu. Masz rację - każdy dzień razem, osobno jest ważny - ma znaczenie dla rodziny, budowania rodziny. wiem, przeżyłam. Nadrobicie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo Wam kibicuję, towarzyszę Wam od dawna i dzięki lekturze Twojego bloga upewniłam się, że adopcja to nasza droga. Dziś nasz skarb ma 2 latka i 4 miesiące. Głową muru nie przebijesz. Przeczekacie ten straszny okres i niedługo będziecie mieszkać razem. To ja dziękuję Tobie, że jesteś i piszesz:). Trzymam mocno kciuki za Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło to słyszeć :)
      W takim celu zaczęłam pisać, nie będąc w cale pewną czy powinnam :) cieszę się że coś rozjasnilam. Dzis wy mi rozjasniacie te moje napięte dni :)

      Usuń
  10. Czytam Cię od dawna, ale komentuję pierwszy raz. Beata, przyjdzie w końcu czas, kiedy będziecie wszyscy razem we czwórkę. Jeszcze tylko troszeczkę...choć wyobrażam sobie, jak trudny jest ten czas, kiedy wciąż musicie dojeżdżać do Czarodziejki.
    Cudownie się czyta o tak wspaniałych Matkach adopcyjnych jak Ty i inne Mamy z zaprzyjaźnionych blogów, na które też zaglądam.
    Dzięki Wam można uwierzyć, że ten świat nie jest jeszcze do końca zły, a los porzuconych dzieci może odmienić się tak wspaniale. Tak samo jak los niepłodnych małżeństw.
    Pozdrawiam serdecznie :) Anna-Róża

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam Cię kochana serdecznie. Przeczytałam dziś cały Twój blog. Jesteśmy z mężem na początku drogi adopcyjnej. Mieliśmy już jedną rozmowę z psychologami j nie mogę się nadziwić ze cały czas mówili nam ze nie ma dzieci zdrowych do adopcji. Podkreslalismy niejednokrotnie ze alergia zez czy inna lekka choroba nie stanowi dla nas problemu, ale mam wrażenie ze na siłę chcą byśmy się złamali wbrew sobie chcieli adoptować dziecko bardziej skrzywdzone bo chore. Wiele omogl mi Twój blog uświadomił jak mało ważne jest to ze nie możemy mieć dzieci i jakie mamy wymagania a jak ważne jest to czego będzie potrzebować nasze dziecię. Mam nadzieję że już wkrótce Wasza Czarodziejka odczaruje wszystko co złe w Waszej rodzinie. ;) Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam cię serdecznie :) bardzo ważne jest jakie macie wymagania! Adopcja udaje się wtedy kiedy my rodzice poznajemy i akceptujemy własne możliwości (jakie dziecko jesteśmy w stanie wychować). Musisz wiedzieć czego nie zaakceptujesz i trzymać sie tego. Chyba że w Tobie się coś zmieni. Ale nie moze byc tak że ktoś cię na coś namówi, przekona - zbyt duże prawdopodobieństwo że odbije ci się to czkawką... Oczywiście mówię o poważnych dysfunkacjach anie o widzi mi się typu - tylko nie rude i nie grube" (tak a propos podobno ostatnio plaga takich rodziców adopcyjnych)...

      Usuń
    2. Wymagania nasze to to żeby było zdrowe. A Ci którzy wydziwiaja nie są jeszcze na to gotowi. Chcemy poprostu nacieszyć się rodzicielstwem a nie biegać po lekarzach np z chorobą genetyczna podziwiam takich ludzi mi byśmy sobie z tym nie poradzili. Mamy wrażenie ze Panie z OA wciskają nam na siłę informacje ze dzieci zdrowych nie ma " zapomnijcie o tym" a przecież wokół mnie były trzy adopcje wszystkie udane i dzieciaczki zdrowe sa:) Bardzo podoba mi się Twój blog jestem równie trzepnieta jak Ty ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) nie ma ludzi idealnych. zaczynam rozumieć jak bardzo musimy zmienić siebie swoje myślenie żeby zaakceptować dziecko i to ze może nie być łatwo na początku, ale wierzę że dzięki miłości nadziei o chęcią uda nam się osiągnąć to o czym marzymy od lat . Kasia

      Usuń
  12. Już w czwartek ten dzień.... czy będziecie mogli zabrać maleńką do domu już po rozprawie?

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)