środa, 4 marca 2015

Testy psychologiczne przed Kwalifikacją.

Dobrnęliśmy do końca formalności związanych z ponowną Kwalifikacją do adopcji.

Ostatni krok to były testy psychologiczne. Śmialiśmy się z Mężem, że na pewno różniły się one od tych poprzednich sprzed lat. Wtedy jeszcze młodzi (haha), bardziej beztroscy, nie skalani zbytnim stresem...

Dziś na pytania o Małżeństwo odpowiadaliśmy (jak się później okazało podobnie), że to ciężka praca... Pani psycholog dopytywała czemu ciężka praca.... Jak jej wytłumaczyć, że dlatego że Małżeństwo to zlepek dwójki ludzi, którzy, aby było dobrze często muszą odpuszczać i uznawać czyjeś racje. A to jest takie ciężkie... któż nie lubi mieć racji? :)

Na pytanie o to czego się boimy - odpowiadaliśmy śmierci i choroby...
Wyszliśmy na ciut zdrowotnych paranoików ale jak nimi nie być skoro zewsząd atakują nas informacje typu: śmierć mamy koleżanki, śmierć 30-letniej żony przyjaciela męża (białaczka), telefon od kumpla czy może dać mój numer do znajomego bo zachorowała mu 4-letnia córeczka na białaczkę czy info od kumpeli, że jej 32-letnia koleżanka ze studiów ma białaczkę i co jej powiedzieć...- a to tylko ostatnie 3 dni...
Tak! Boimy się o to, że kogoś z nas zabraknie. Boję się patrząc na około na to, co się dzieje. Ale może to tylko u Nas? Może to przez to jaką drogę wybrałam - choćby Fundacja - zawsze będę pchana w rejony związane z chorobami i śmiercią?

Ale do brzegu. W ciągu miesiąca mamy dostać info odnośnie Kwalifikacji. Czy ją otrzymamy? Mam trochę obaw, trochę strachu... ten dzień, kiedy przechodziliśmy testy to był dzień po tym, kiedy dowiedzieliśmy się że dwójce bliskich nam osób odeszły ukochane osoby.
Byliśmy smutni, rozgoryczeni, przestraszeni...
No ale zobaczymy. Nie ma co mielić :). Trzymajcie po prostu kciuki.
"Bo jak nie my to kto????" :)

10 komentarzy:

  1. Ja tak samo naprzy drugiej kwalifikacji opowiedziałam o swoim strachu przed śmoercią no i usłyszałam że takie myślenie o tym noe jest zdrowe. Wiem ale jak juz sie jest rodzicem to ma sie odpowiedzialność za swoje dziecko a te wiadomości zewsząd o chorobach i śmierciach nie pomagają w beztroskim życiu. No a kwafilikację dostaniecie, bo jak nie Wy to kto? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dostaniecie-dostaniecie;-)
    każdy powinien myśleć o odejściu, może nie (tylko) w kategoriach strachu ale właśnie co dalej z tymi, którzy zostają. No a jak się ma dzieci...sami wiemy;-). Kciuk zaciśnięty...pozdrawiam, p.

    OdpowiedzUsuń
  3. dostaniecie :) spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, że trzymamy, chociaż jestem pewna, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam, ale jestem pewna, że i bez tego kwalifikację macie jak w banku !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)