sobota, 27 września 2014

Telefon z Ośrodka!

Spokojnie - nie ten co myślicie :)

Telefonowała nasza Opiekunka z Ośrodka, fajna Babeczka, jakoś tak od początku się dogadałyśmy - zresztą jak dla mnie Ośrodek jest w porządku. Gdy pojechałam porozmawiać o moich obawach, co do zachowania Czarodzieja i Jego nie do końca nam znanej przeszłości, odniosłam wrażenie, że ich to interesuje i chcą pomóc - czyli wbrew przeciwnie, jak opowiada wielu Rodziców adopcyjnych. Często jest niestety tak, że ze swoimi rozterkami, dylematami zostają sami...
Ja nie mogę narzekać. Po raz kolejny być może powiem banał... ale Ja po prostu mówię co myślę, pytam gdy czegoś nie wiem i proszę, gdy potrzebuję pomocy. Takie zasady mam w życiu prywatnym i takie zasady od początku stosowałam do ludzi z Ośrodka. Bo według mnie... są ludźmi .
Więc albo mam farta albo mówię na tyle przekonywująco, że mnie po prostu rozumieją.

Pierwszy temat o którym rozmawiałyśmy to Grupa wsparcia, która powstała przy Ośrodku. Ośrodek po raz kolei wykazał chęć mojej obecności tam, bo według nich mam trochę wiedzy i zaparcia, która być może przyda się innym Rodzicom adopcyjnym. Jak to powiedziała nasza Opiekunka - odnosi wrażenie, że jestem osobą, która drąży do końca, gdy coś ją gryzie, boli...
Chyba się ze mnie czyta jak z książki, jestem przewidywalna!
Grupa wsparcia ma spotkania w ostatni poniedziałek miesiąca - gdy tylko będę mogła to z chęcią pojadę. Teraz jest w ten poniedziałek, ale szykuje się, że nie będę miała z kim zostawić Czarodzieja... :(

Dodatkowo zapytano mnie czy zgodziłabym się na spotkania z Rodzinami będącymi w trakcie kursu...
Od początku prowadzenia bloga uważam, że takie rodziny jak Nasza powinny być zapraszane na takie spotkania. Nie dlatego że jesteśmy fajniejsi, lepsi ale dlatego że Nasza historia jest trudna, jest happy end, ale nasza droga do pokochania siebie nawzajem była długa i pokręcona. I chciałabym powiedzieć tym ludziom, aby nie bali się też takich uczuć, aby nie obarczali siebie winą za to, że nie czują od razu, że to ich dziecko. Aby pozwolili sobie i na strach i na takie uczucia.
Podczas naszego kursu, w ramach spotkania z Rodziną adopcyjną zaproszona była fajna, trzydziestoparoletnia Babka z dwulatkiem. Jej historia była piękna, pierwsze spotkanie to magia i ta pewność że to TO. Każdy z Nas tego oczekuje, na to czeka. A co, gdy te początki są trudniejsze? Obwiniamy siebie, mamy do siebie pretensje, zaczynamy posądzać się o brak uczuć. Na kursie padały słowa, że pierwsze chwile nie zawsze bywają łatwe...ale byłam tak zaślepiona czekaniem na dziecko, że to do mnie nie docierało. Myślałam sobie zresztą, że u Nas będzie super, bombowo i idealnie. Nie było. I przeżyłam dużo stresu z tego powodu. Tylko spokój i wiara we mnie mojego Męża sprawiały, że nie płakałam po nocach. Chciałabym też tym przyszłym Rodzicom powiedzieć, że adopcja nie jest dla Nich ale dla Dziecka - to co kiedyś powiedziałaś mi Joanno, a do mnie dopiero z biegiem czasu zaczął docierać sens tych słów.
Chciałabym im podpowiedzieć, co mogą zrobić aby ich dzieci miały jeszcze większe szanse na normalne życie, na równe szanse w stosunku do innych - sama wiem to wszystko dzięki Wam Drodzy Blogerzy :).
Kiedyś myślałam, że wystarczy tylko miłość, dziś wiem, że moja rola polega na byciu z Czarodziejem, na odczytywaniu Go i dawaniu Mu tego, czego potrzebuje. Na pracy nad tym w czym jest słabszy i na docenianiu tego, w czym już jest dobry. Na budowaniu Jego wartości siebie i jednoczesnym popychaniu Go do dalszego rozwoju. Na wyłapywaniu tego, co w Nim dobre i piękne i na hamowaniu tego, co niewłaściwe. Moja rola polega na znalezieniu złotego środka na to wszystko. Jak Go znajdę - powiem Wam ... Ciekawe jednak czy kiedykolwiek będę mogła powiedzieć że go znalazłam... Będę wielce zmartwiona, gdy tak będzie bo to będzie oznaczało, że na niewiele już się zdam...:)

Chciałabym im powiedzieć, że Mój Syn jest fantastycznym, młodym człowiekiem, z dużą empatią do drugiego człowieka, z chęcią do pomagania innym i do nawiązania z nimi kontaktu. Jest bardzo samodzielnym Malcem, który dba o swoich Rodziców, który obserwuje to, co na około Niego się dzieje i potrafi wyciągać mądre wnioski.
I nigdy, NIGDY, nie zmieniłabym swojej decyzji, nawet jeśli napotykamy na pewne trudności, problemy to i tak było warto!

16 komentarzy:

  1. A na koniec czytania Twojego posta przeszły mnie ciarki.
    Cudnie. Wspaniale. Jak dobrze,że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne jest to co napisałaś.
    Ile ja bym dała, aby taka rodzina jak Wy była u nas na kursie. O ile mniej łez bym wylała, ilu dziwnych uczuć bym nie doświadczyła.. U nas na kursie też rodzinka, która od początku wiedziała, że to ich dzieci, motyle w brzuchu, euforia itp.
    Nasz początek był (wówczas) dla nas trudny. Nie było euforii. Córcia płakała przeraźliwie na nas widok przez pierwsze trzy spotkania. Strach, płacz i przerażenie - to są pierwsze uczucia jakie nam towarzyszyły. Tym bardziej, że ani "ciocia" z pogotowia ani psycholog z ośrodka nie pomagały nam, wciąż się dziwiły i mówiły " co za dziecko. no pierwszy raz widzę taką rozpacz"-0 W pewnym momencie wmówiliśmy sobie nawet z mężem, że dziecko po prostu nas nie zaakceptowało !!!!-0 Absurd gonił absurd.
    Koniecznie podzielcie się swoim doświadczeniem!
    Pozdrawia serdecznie-Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przy dwóch adopcjach przeżyłam dwie formy pokochania siebie. O ile przy pierwszej to było jak strzała amora i od pierwszych sekund świadomość że to nasze dziecko, tak przy drugim razie długo zastanawiałam się czy dobrą decyzję podjęliśmy czy to nasze dziecko czy może za bardzo się pospieszyliśmy. Ta druga miłość rodziła się bardzo długo i boleśnie - ale się urodziła i kocham moje dziewczyny nad życie. Nie dalej jak dzisiaj rano powiedziałam mężowi jaka jestem szczęśliwa mogąc być ich mamą. Super, że idziecie do Ośrodka opowiedzieć jak to było u Was, bo takie prawdziwe i trudniejsze historie pozwalają spojrzeć na adopcję trzeźwiejszym okiem niż przez różowe okulary.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, jak wiele obiecywałam sobie po spotkaniu z rodziną adopcyjną. Niestety, to była porażka. Nie wiem, co kierowało OA, że wybrali akurat tę rodzinę. Kobieta miała problemy ze sobą, wielu spraw nie przepracowała, co więcej według mnie nie uporała się z niepłodnością. Na moje pytania, wątpliwości nie potrafiła odpowiedzieć. Także fajnie, że zaproponowano Ci spotkanie z rodzinami podczas kursu, bo myślę, że masz takie "zdrowe" spojrzenie. Żałuję, że ja na taką osobę nie trafiłam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurka, zwyłam się. Wzruszyłaś mnie konkretnie tym postem. Pięknie napisane od początku do końca !

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie była magia pierwszego spotkania lecz nic ona nie miała wspólnego ze strzałą amora. Po prostu poznałam mego synka na tydzień przed telefonem o Nim. Na miłość czekałam około miesiąca. A teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego i z pewnością nie żałuję!
    Nasz OAO proszony przeze mnie o szkolenie zorganizował je. Dodał, że nie miał pojęcia o tym, co nas dręczy. i że większość rodzin znika zupełnie po adopcji. Zatem w sumie jak mają pomóc ... ?

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas w ogóle nie było rodziny:-(

    OdpowiedzUsuń
  8. tytuł - rewelacja;-), treść - bbb. ładna;-)
    Nie wiem jak do jest dokładnie teraz bo my drogę A przechodziliśmy już kilka lat temu...drugą zakończyliśmy 7 lat temu. Wtedy, ale może to kwestia na kogo się trafia, raczej było wszystko bardziej indywidualnie my-ośrodek, my - DD, my - nasz/e Szczęście/a. Oczywiście odbyliśmy kurs w innym ośrodku adopcyjnym ale to było całkowicie na własną rękę znalezione, na własną rękę odbyte...Kurs prowadzili praktycy z DD, OA....ale nastawieni bardziej na przedstawienie tej mniej pogodnej strony adopcji - pochodzenia naszych dzieci, głównie w kwestii środowiska, potencjalnych trudności na różnych etapach rozwoju dziecka/w różnym wieku...Troszkę uczestników to hm, irytowało, że prowadzący brną jakby były same szarości w dalszym wspólnym życiu. Cóż taki był ich zamysł, przedstawić te strony, o których wielu przyszłych rodziców A nie myśli bo liczy się spełnienie i radość z TEGO TELEFONU.
    Całkowicie się zgadzam, że rodzice/przyszli rodzice A muszą wiedzieć, że '...adopcja nie jest dla Nich ale dla Dziecka'. Zrozumienie tego owocuje gdy pojawiają się trudności lub problemy. To niej jest pogodzenie się z losem, to coś co pomaga nam pomagać naszym Szczęściom - bo bądźmy szczerzy, często trzeba je wspierać, pomagać i wstawiać ponownie (znowu...znowu) na 'prostsze tory' życia....Świadomość potencjalnej i wielce prawdopodobnej przeszłości naszych dzieci, pomaga też nam w ...no właśnie w czym?...w bardziej prawidłowym podejściu w sytuacjach niełatwych, patrzeniu na wydarzenia przez pryzmat tego co Je już w życiu spotkało..., p.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł z grupą wsparcia jest bardzo trafiony - naprawdę warto chociaż od czasu do czasu spotkać się z osobami, które mają podobne problemy, żeby wymienić się z nimi doświadczeniami i nie czuć się tak samotnym i opuszczonym w swoich zmaganiach. Nasz ośrodek organizuje raz w roku wakacyjne weekendy dla rodzin adopcyjnych - chociaż tyle - i na pewno się na taki zjazd wybierzemy, bo szkoda by było tak po prostu się rozjechać i spalić za sobą mosty :) Jejuuuu, jak strasznie chciałabym poprowadzić takie spotkanie z kandydatami !!! Pewnie nikt nam tego nie zaproponuje, bo ja jestem wprawdzie wygadana i przyzwyczajona do wystąpień publicznych, ale mąż z kolei to introwertyk nieuleczalny, który nie lubi się wywnętrzać na forum...Tak czy siak życzę powodzenia i jestem przekonana, że spotkanie z wami będzie dla tych par niezapomnianym przeżyciem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. My na kursie mieliśmy rodziny, gdzie nie wszystko było idealne. dużo ciężkiej pracy, samozaparcia, cierpliwości i jeszcze więcej miłości. Udało im się!
    Dlatego doceniam bardzo, że synek jest z nami od początku - poznaliśmy go w drugiej dobie życia, odebraliśmy ze szpitala jak miał 4 dni. Mam nadzieję, że w związku z tym wielu problemów uda nam się uniknąć, ale co przyniesie los-zobaczymy.
    Ja wróciłam do pracy po pół roku macierzyńskiego - trochę z przymusu, trochę chciałam odpocząć. Też nie jestem Matką Polką:) Chwile od 16 do pójścia spać są najpiękniejsze - tyle całusów i przytulańców!

    sky84

    OdpowiedzUsuń
  11. Nasz osrodek tez jest pomocny,wiele juz rodzin nadal wraca chociazby na zwykle rozmowy, grupa wsparcia jak najbardziej trafiony pomysl !

    OdpowiedzUsuń
  12. Nazywam się Ken Strickland. Moja rada skierowana jest do każdego, kto jest przygnębiony emocjonalnie lub ma podobny problem z relacjami, aby skontaktować się z Dr Ogundele, ostatecznym rzucającym zaklęcia za pośrednictwem swojego e-maila: (ogundeletempleofsolution@gmail.com). 0r WhatsApp lub Viber Czatuj z nim na (+27638836445). Ten człowiek jest bardzo potężny, przywrócił mojego męża w ciągu 24 godzin swoimi mocami.

    OdpowiedzUsuń
  13. PROSZĘ CZYTAĆ MÓJ ŚWIADECTWO:
    Jestem Tracy Watt ze Stanów Zjednoczonych. Tak się cieszę, że mój mąż wrócił, po tym, jak zostawił mnie dla innej kobiety. Mój mąż miał romans z inną damą i tak bardzo kocham mojego męża, ale zdradzał mnie ze swoim współpracownikiem, a ona używa czarów do mojego męża, aby go nienawidził, a to było tak krytyczne, że płakałem cały dzień i noc, aby Bóg przysłał mi pomocnika, aby przyprowadził mojego męża! Byłem naprawdę zdenerwowany i potrzebowałem pomocy, więc szukałem pomocy online i natknąłem się na prawdziwą historię życia zasugerowaną przez inną kobietę, że dr Ogundele może pomóc odzyskać męża. Więc czułem, że powinienem spróbować. Skontaktowałem się z nim, a on powiedział mi, co mam robić, i zrobiłem to, 24 godziny później mój mąż zadzwonił do mnie i powiedział, że bardzo za mną tęskni, o mój Boże! Byłem bardzo szczęśliwy, a dziś znów jestem szczęśliwy z moim mężczyzną i żyjemy z radością i zgodziłem się z dr Ogundele, że po udzieleniu mi pomocy obiecałem, że podzielę się moim świadectwem, aby ludzie dowiedzieli się o nim więcej. Jeśli potrzebujesz pomocy, radzę skontaktować się z nim za pomocą jego WhatsApp: //+27638836445// E-mail: //ogundeletempleofsolution@gmail.com//

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od ponad 10 lat. Spotkaliśmy się, gdy miałem 18 lat, a on miał 21 lat i nazywam się Stacy Emmons. Wiele razem przeszliśmy emocjonalnie. W naszym małżeństwie było kilka OGROMNYCH walk i bolesnych sytuacji, ale zawsze wydawało się, że wychodzimy silniejsi po drugiej stronie. Z zaskoczenia mąż właśnie złożył wniosek o rozwód, byłem całkowicie przygnębiony, dopóki nie znalazłem zeznań kobiety świadczącej o rzucającym zaklęcia dr Ogundele online, i skontaktowałem się z nim w WhatsApp, dr Ogundele powiedział mi po swojej pracy, że mój mąż wróci z powrotem za 24 godziny. Nie uwierzysz, co się stało, mój mąż zadzwonił do mnie dokładnie 24 godziny. Byłem całkowicie zaskoczony! Jest cudowny, a jego zaklęcia działają tak szybko. Umówiłem się z nim, aby o nim porozmawiać, dlatego dzielę się tutaj swoim świadectwem. Jeśli masz jakiekolwiek problemy ze swoim związkiem lub jakiekolwiek problemy, skontaktuj się z jego WhatsApp lub Viber: +27638836445.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oto moje świadectwo:
    Nazywam się Betty Oxlade i chcę tutaj podzielić się moją prawdziwą historią życia, w jaki sposób odzyskałam męża z pomocą dr. Ogundele, wspaniałego rzucającego zaklęcia, który w ciągu 24 godzin sprowadził dla mnie mojego męża swoimi mocami. Ma rozwiązanie wszelkich problemów, jeśli potrzebujesz pomocy, możesz skontaktować się z nim za pomocą jego WhatsApp: +27638836445. E-mail: ogundeletempleofsolution@gmail.com. Jest w 100% prawdziwy i potężny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam, jestem wielką boginią-matką, która może pomóc Ci w każdym problemie, jak poniżej: - Daj mi za rozwiązanie .....
    1) Jeśli chcesz odzyskać swojego byłego.
    (2) jeśli zawsze masz złe sny.
    (3) Chcesz awansować w swoim biurze.
    (4) Chcesz, żeby kobiety / mężczyźni biegli za tobą.
    (5) Jeśli chcesz mieć dziecko.
    (6) Jeśli chcesz być bogaty.
    (7) Jeśli chcesz, aby twój mąż / żona byli twoi na zawsze.
    (8) Jeśli potrzebujesz pomocy finansowej.
    (9) Ziołowa pielęgnacja
    (10) Zaklęcie ciąży
    (11) Jeśli chcesz wygrać wybory
    (12) Jeśli chcesz wygrać na loterii
    (13) Jeśli potrzebujesz zaklęcia piękności
    (14) Jeśli chcesz, aby twoje włosy były długie
    (15) Jeśli masz HIV i chcesz go wyleczyć
    (16) Jeśli byłeś oszustem i chcesz, aby osoba ta zwróciła Ci Twoje pieniądze
    (17) Jeśli chcesz wyleczyć swoją chorobę nowotworową.
    (18) Jeśli doświadczasz przed wytryskiem
    (19) powiększenie penisa: skontaktuj się dziś z boginią matką przez WhatsApp: +2349055514360 lub Gmail: drolu596@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)