Mały sukces podczas pandemii.

Czarodziejek po 9 miesiącach odpieluchowywania 😲 (tak dobrze czytacie - 9 miesięcy...) w końcu przychodzi i mówi: "Chcę siku". Musiałam się tym pochwalić 😁 - jakie realia - taki sukces 🙈.

Mam trójkę dzieci i z żadnym z nich nie przeżyłam takiego hardcoru z odpieluchowaniem.
Próby rozpoczęliśmy w zeszłe wakacje, gdy Czarodziejek miał 2,5 roku. Po tygodniu załatwienia nam wakacji - bo nigdzie nie szło z nim jechać tak lał po gaciach (i nie tylko 🙈) - odpuściliśmy uznając, że jest za mały.
Kolejne próby co 2 miesiące przynosiły takie same marne efekty - nie mogłam też oddawać go do przedszkola bez pieluchy, bo słabo żeby tam obsikiwał kąty... ;/.
Korzystaliśmy z każdego dłuższego weekendu myśląc, że  w końcu załapie... Tymczasem efekty były tak opłakane że dramat.

Wraz z rozpoczęciem pandemii powiedziałam dość. No w końcu chyba musi się kiedyś nauczyć? Nie znam żadnego 18-latka z pieluchą 🙈.
Tymczasem jego niechęć do nocnika tylko narastała.
Jeśli wysadzaliśmy go co godzinę (biegając za nim i łapiąc go, bo tak nie chciał na nim siadać) to zrobił na nocnik ale jak tylko zapomnieliśmy szło po gaciach...
Wczoraj nastąpił przełom - sam przychodzi i mówi, że chce siku. I trwa to do dziś ;) - Brawo My !

p.s. problem z odpieluchowaniem bardzo nas zaskoczył, bo Czarodziejek jest mega inteligentny i bystry, myślę że śmiało można powiedzieć że rozwija się bardzo dobrze jak na swój wiek - gada jak szalony, liczy do 10, odróżnia kolory (dwa miesiące temu skończył 3 lata), jest niesamowicie bystry i uważny na to co na około, nie da się z niczego wyciąć rodzeństwu... a tu taki ZONK.
Acha i pamiętacie jego problemy z ludźmi? Jego wstyd i wycofanie? Nie zostało z tego już nic ;) - przy takim rodzeństwie to nie ma się co dziwić 🙈- ekipa nie do ogarnięcia.

A taki obrazek towarzyszy nam od miesięcy 🙆