Praktycznie pierwsze 3 tygodnie października spędziliśmy w szpitalu w Bydgoszczy.
Kilka dni po udanej operacji trafiliśmy na SOR z krwotokiem z ucha. Sytuacja zrobiła się na tyle niepokojąca, że w trybie pilnym wróciliśmy do szpitala na oddział. A tam już szybciutko ponowna operacja i niestety odkryto polipy w uchu wraz z ziarniną - które wypalono laserem. Dodatkowo przyplątało nam się zakażenie szpitalne, dożylny antybiotyk i tydzień leżenia :/.
Ale dobra... już w domu :). Na antybiotyku ale w domu.
Martwi mnie absencja Czarodzieja w szkole ale zdrowie najważniejsze. Udało się załatwić że chodzi na godziny wyrównawcze do Pani pedagog dzięki temu przynajmniej w części nadrobi to, co stracił.
Drugi pobyt nasz w szpitalu to mega rzeźnia. Ja wylądowałam w szpitalu a Mąż za granicą wobec czego Czarodziej i Czarodziejek zostali pod opieką mojej Mamy i Siostry. Ogólnie rzeźnia logistyczna, zaangażowanych było pół osiedla (w wożenie i odbieranie) ale wszyscy przeżyli :). Siostra z Mamą dostały w kość :D ale jak mus to mus :).
Dziś gościnnie wystąpiliśmy w RG - wrzucę linka do materiału jak tylko będzie w necie :).
Ojej, zdrówka dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuń