czwartek, 26 grudnia 2013

Tati am!


Miałam nie pisać, bo brak weny i takie tam, ale tą sytuacją muszę się podzielić :) .

W domu, w salonie posiadamy barek, przepełniony oczywiście alkoholem.
Jest to miejsce, które korci Czarodzieja, niemniej jednak za każdym razem, gdy tam nurkuje jest strofowany, że to nie dla dzieci, tylko dla Rodziców, dla dorosłych itd.
W barku przeważa whisky Tatusia i wino Mamusi :) .
Czarodziej często otwiera barek i wtedy uważnie ogląda butelkę po butelce, dotykając każdą z osobna.

No i parę dni temu Moje dziecko z Tatusiem pojechało na zakupy do supermarketu. Jadą przez dział monopolowy a nagle ogromnie podniecony Czarodziej zaczyna krzyczeć na cały supermarket:
“- Tata pa (patrz)! Tati am! ”
Umarłam ze śmiechu jak opowiadał mi to Mąż.
Nic cię tak pięknie nie pogrąży i nie zdradzi, jak własne dziecko :).

1 komentarz:

  1. Co prawda, to prawda :) Ale spokojnie - myślę, że większość klientów w markecie też ma takie swoje barki, w różne dziwne trunki zaopatrzone ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)