Słońca za oknem coraz więcej, mam nadzieję że już z górki do wakacji.
Aktualnie mamy przechorowany tydzień, od poniedziałku strajk nauczycieli, potem święta, majówka... Praktycznie już bliżej do wakacji niż dalej i dużo siedzenia w domu z trójką dzieci się szykuje 😲.
Czarodziej szkołę ogarnia w sposób naprawdę zaskakujący a jak stwierdziła Pani Pedagog - powinniśmy być z niego dumni! Czytać nauczył się w trybie natychmiastowym i ma już za sobą nawet przeczytaną pierwszą książkę. Trochę się dziwę, że przy jego niedosłuchu (80 dec) tak dobrze mu poszło. Od Pani Pedagog, która z nim pracuje, wiem że osiągnął to dzięki wytworzeniu w sobie mechanizmu charakterystycznego dla dziecka niedosłyszącego - np aby lepiej coś usłyszeć akcentuje w nietypowy sposób. Chyba dobrze...radzi sobie więc z własnymi ograniczeniami. Kontrola w bydgoskim szpitalu również wykazała że operacja i implanty się przyjęły. Wraz z pójściem do szkoły, weszliśmy na kolejny level - klasa Czarodzieja nie należy do najgrzeczniejszych 🤪 ale spoko, mam nadzieję, że trochę się wszystko powycisza, idzie ciepło, szkodniki będą łobuzić po podwórkach a nie w szkole. Czarodziej i tak ku mojemu zdziwieniu nie jest w czołówce - także kolejny mały sukces - odpukać 👍.
Zderzyłam się troszkę z biurokracją - jedna Nauczycielka dowiedziała się dopiero w styczniu (ode mnie) że Czarodziej nie słyszy - słabo i myślę, że to niedopuszczalne, że nie otrzymała ona papierów na początku roku... lekka interwencja w szkole, zobaczymy co dalej. Sytuacja mało komfortowa, bo wywiązała się niepotrzebna dyskusja czy Czarodziej słyszy czy niesłyszy - myślę, że badania i orzeczenia powinny wystarczyć a nie to, co komu się wydaje. Jasno jest tam napisane, że Nauczyciel ma obowiązek upewnić się czy Czarodziej zrozumiał a tymczasem w momencie, gdy on prosi o powtórzenie (podczas sprawdzianu - słuchanie z radia) kilkukrotnie kazano mu siadać z informacją, że ma pisać sprawdzian tak jak umie. Efekt? Za każdym razem trója, po czym poprawka w formie ustnej (bez dodatkowej nauki) - to już szóstka. I tak w kółko... Ale takich spraw będę mieć pewnie jeszcze wiele. Niestety. Ale spoko jestem przyzwyczajona do pewnego rodzaju walki z systemem, w końcu tak jest praktycznie od zawsze, gdyby nie ta walka myślę, że nie bylibyśmy dziś tu, gdzie jesteśmy.
Matka - wariatka? Może i tak 🤪 Także podsumowując wybitnie i mądrze - szkoła to nie przedszkole.
Ależ mądrość się mnie trzyma 🤣
Czarodziejka? Noooo niezmiennie w ostatnim czasie to ona jest źródłem naszych zmartwień i problemów. Targają nią wiecznie jakieś problemy emocjonalne - ciągle za mało uwagi czy posikiwanie w reakcji na zakaz czy nakaz (nawet w przedszkolu) o buncie nie wspomnę... Po ciężkich dwóch tygodniach wprowadziliśmy system motywacyjny i okazało się że ani razu nie poszło siku w majty. Ale w domu i tak ma ksywę gadzina i obszczymurek 🙈 takze ten - ciężki charakterek po mamie. Rozwojowo? Bez zastrzeżeń.
Czarodziejek - jedyne dziecko w mojej rodzinie, które wie do czego służą zabawki. W nocy potwór - w dzień wymarzone dziecko. Wszystko rozumie, mówi też coraz to nowe słowa - jestem w szoku jak bardzo osadzony jest w realiach naszego domu, jak wszystko rozumie i ogarnia. Niestety z racji urodzenia się na początku roku to na przedszkole przyjdzie nam jeszcze poczekać rok ... Gad demyt 😎
Testy laktozowe nie przyniosły rozwiązania - noce są spokojniejsze pomimo ponownego wprowadzenia nabiału, także wykluczenie go to chyba nie była ta droga. Także bądź tu mądry - ostatniej nocy np pokrzykiwał "Ija nie" "Ija" (Ija to Czarodziej) także najprawdopodobniej jednak chodzi o te nadpobudliwe dni.
Poza tym u nas do przodu. Staliśmy się jednak ostatnio w naszym otoczeniu nieanonimowi i coraz częściej łączeni jesteśmy z blogiem - szczególnie Czarodziej - wobec tego jeszcze nie wiem czy Blog zakończy swoje istnienie czy zostanie ukryty czy co z nim bedzie. Zostawie to na razie aby podejść do tego na sucho, bez emocji. Maluchy są jeszcze za małe aby dotknęły je konsekwencje pisaniny Mamy ale Czarodziej już nie. Jest to sytuacja, która zawsze wprowadzała we mnie pewnego rodzaju dyskomfort emocjonalny i której się bałam. Jest tu nasze 6 lat... Na pewno wcześniej jednak wydrukuję go i zatrzymam w formie książki dla moich dzieci bądz jakiegos albumu.
Moze być to dla nich wyjątkowa pamiątka
Ach, napiszę pierwszy komentarz choć bardzo długo już do Ciebie zaglądam. Dziękuję Ci za bloga! Będzie bardzo przykro jeśli postanowisz go zakończyć ale myślę, że wszyscy zrozumieją, że przecież dobro dzieci jest najważniejsze. Pozdrawiam serdecznie całą Waszą rodzinę!
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś napisać coś więcej o testach laktozowych, jaki może mieć to związek ze spaniem dzieci? Pytam ponieważ sama niepokoję się dlaczego moje mają takie trudności w zasypianiu i spaniu...
Dzięki za każdy Twój wpis! Jesteś wspaniałą Mamą <3
Ania T.
Hej podobno laktoza moze powodowac ból brzuszka u małych dzieci właśnie np w nocy. W końcu z jakichs powodow nie spią. U nas sie to nie potwierdzilo. Wykluczylam na m-c nabial i potem go wdrozylam żeby zauwazyc czy jest rożnica - nie bylo. Aczkolwiek temat ostatnio sie uspokoil... Mam coraz wieksze wrazenie ze u nas najmlodszy po prostu ma za duzą stymulację w dzien, i sie do tego jeszcze tak szybko rozwija ze moze jego psycha tego nie dzwiga 🤯
UsuńCo do bloga... Na razie sobie o tym mysle, wiem że jest skarbnicą dla wielu co zaczyna, jest to też kawał naszego zycia. Paradoksalnie pomógł mi przetrwac wiele ciężkich chwil...
Zobaczymy... Czekam na znak hahaha oby to nie był czwarty telefon 🙈
zaglądam juz chyba 4 lata..... to może znak z tą czwórką jesteś świetna poradzisz sobie :) duże podwórko ogrodzenie 4 m i ładna pogoda :) szkoda jakbyś skończyła pisanie ale doskonale rozumiem co Tobą kieruje
UsuńWiola b
hahahahaha nawet nam jedna sędzina wróżyła czwórkę, ale nie :) ja planuję wrócić do pracy :)
Usuńna razie temat zostawiam, pochopne decyzje nigdy nie są dobre... zobaczymy co czas przyniesie.
Nie rezygnuj z bloga. Też często obawiam się, że ktoś nas rozpozna właśnie tutaj, ale piszę dla innych, bo wiem jak ważne dla mnie było Wasze wsparcie podczas starań naszych o adopcje w oczekiwaniu na maluszka.
OdpowiedzUsuńWiele mi to dało, pomogło.
Oczywiście to każdego decyzja. Ale zawsze można jakoś zweryfikować, wybrać kto jest neutralny i też prowadzi bloga czy z kim masz kontakt i pisać nadal.
To fakt, że zostawiamy tu wiele wspomnień, zdjęcia, emocje, piszemy nasze historie. Ja wiele pamiętam dzięki pisaniu tu, choć dziś może bym już dokładnie nie pamiętała wszystkiego.
Lubie Was czytać, ostatnio rzadziej zaglądam - lubię to nie właściwe określenie.. Kibicuje Wam i cieszę się na każde dobre wieści. :)
Będzie smutno jak znikniecie.
Ale rosną te dzieciaki.
Nie mówiąc o Czarodzieju. Bardzo się cieszę, że są postępy i gratuluję pierwszej książki. :)
już mamy drugą książkę :) na razie zostawiam temat... czas pokażę w którą stronę to pójdzie :) dzieciaki rosną jak szalone. to prawda. niedługo wrzucę jakiegoś posta pewnie :)
OdpowiedzUsuń