piątek, 20 listopada 2015

Dobre informacje :)

Jak wiecie ten rok był dla Nas bardzo ciężki, jeśli chodzi o zachowanie i rozwój Czarodzieja...
Czasem to aż mi się pisać nie chciało... Ciągłe wyciąganie konsekwencji z jego niedobrych zachowań sprawiało, że miałam wrażenie, że znęcamy się nad własnym dzieckiem. Wierzyliśmy jednak, że tylko tak możemy przełamać pewne zachowania i kiedyś w końcu coś pęknie...
Wszystko zaczęło się zmieniać przed wakacjami... Co prawda świrował nadal z jedzeniem ale nie odpuszczaliśmy więc i to przeszło. Słynną wśród rodziny była akcja, kiedy Czarodziej marudził, męczył, bawił się jedzeniem, rozlewał. Zabrałam mu je po uprzednim kilkakrotnym uprzedzeniu i powiedziałam, że następny posiłek dostanie wieczorem, za 3 godziny, skoro nie umie normalnie zjeść. Wróciłam do stołu, do gości i jadłam dalej swój obiad. Moje dziecko w spazmach stanęło koło mnie i darło się na cały głos, wyło że on jest głodny, że mam mu dać jeść... 15 minut spazmów... Wytrzymałam, dokończyłam swoje, choć wszystkim jedzenie stawało w gardle. Kolacje dostał o czasie, zjadł nawet wtedy zaległy obiad. Takie rozegranie ale w wersji "soft" :) zatosowały wcześniej też Panie w przedszkolu.

Teraz mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć że Młody dogonił rówieśników. Przybył do Nas z bardzo dużym odstawaniem od norm wiekowych, niemniej jednak z każdym kolejnym rokiem ten dystans się zmniejszał. Ostatnio można było określić, że jest ok. pół roku za rówieśnikami.

Wczoraj miałam okazje rozmawiać z wychowawczyniami w przedszkolu, logopedą i terapeutą od wczesnego wspomagania rozwoju (WWR). A teraz wnioski :)
- moje dziecko dorównało do rówieśników... baaaaa nawet jest w grupie najlepszych :)
- pierwszy wykonuje zadane prace podręcznikowe (wcześniej potrafił tylko nabazgrać i od razu odstawił książkę) a co ważniejsze robi je sam, nie musi go pilnować wychowawczyni. Wcześniej stała nad nim jedna z opiekunek i kontrolowała a druga ogarniała resztę dwudziestu dzieci... tak, jedna mojego - druga całą resztę... jak to słyszałam to płakać mi się chciało...
- Już kilkakrotnie był dyżurnym - zarządza dzieciakami, sprzątaniem itd i jest z tego powodu ogromnie dumny :)
- słucha co się do niego mówi i skupia się na tym. SKUPIA !!!
- bardzo dba o słabszą dziewczynkę u nich w grupie. Pomaga jej, pilnuje...
- maluje, rysuje, wykleja !!!
- nie boi się występów, uczestniczy we wszystkim co proponuje przedszkole, siedzi w pierwszym rzędzie i klaszcze, śmieje się wtedy, kiedy poleci żart, rozumie wszystko w punkt co się dzieje...
Wcześniej zostawał z Paniami kucharkami bo bał się tłumu, głośności, nie chodził na przedstawienia i nie uczestniczył też w tych, które organizowali. Stał w rogu wkładając całą rękę do buzi i bujał się na boki - najczęściej kończyło się tym, że lądował plącząc, przytulając się na moich kolanach.
- śpiewa, recytuje, inicjuje zabawy, zawiera przyjaźnie ale i walczy o swoje
- zrobił w rozwoju, zrozumieniu, zachowaniu - milowy krok. Opiekunki pierwszy raz obserwowały taki postęp!
- w domu mam kumpla, niesamowitego przytulaka i bardzo rozumnego, pomocnego kolesia.

Każdego dnia bałam się, że już zawsze będziemy gonić króliczka, że zawsze będziemy troszkę do tyłu. Pogodziłam się z tym ale i tak martwiłam. Po tym, co usłyszałam wczoraj, mogę tym, którzy na moje działania pukali się w czoło (jeżdżenie do poznańskiej poradni, wdrożenie wczesnego wspomagania rozwoju i integracji sensorycznej metodą Sherborn, terapeuty, logopedy, wnikanie, analizowanie i przyczepianie się do tego, co być może dla innych "jest normalne") powiedzieć, że to dzięki Nam, dzięki mojej upartości, nie uginaniu się, nie zawierania kompromisów w tej kwestii - jesteśmy w tym miejscu teraz! Paradoksem jest to, że to głównie rodzice biologiczni uważają, że wiedzą z czym my - rodzice adopcyjni - musimy się zmagać na co dzień, o czym myśleć... głównie oni.
Hmmm, już jednak nie dyskutuję, nie przekonuję - robię swoje i ...zachowuję spokój :).
Wiem, że każda terapia i szybkie reagowanie mają ogromny sens i takie działania pozwalają naszym dzieciom wyrównywać szanse!
Ale to praca każdego dnia! Ale są postępy, rezultaty, efekty! To daje mega siłe!

Niestety ciągle pozostaje nam nocne zachowanie Czarodzieja - stymulowanie się bujaniem, rzucaniem głowy na boki, częste wybudzanie się no i ssanie palca. Zdarza się to jednak rzadziej i teraz już wiem, że na pewno któregoś dnia i to minie!

Brawo My :)

16 komentarzy:

  1. Wspaniałe wieści ! Bardzo się cieszę, że Czarodziej zrobił tak wielkie postępy i nadrobił wszystkie zaległości. No oczywiście, że dzięki Wam ! A tych sceptyków nie ma co słuchać - trzeba kierować się własną rodzicielską intuicją, bo to w końcu Wy najlepiej wiecie, czego Wasze dziecko potrzebuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To faktycznie super wieści! Gratulujemy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Barwo brawo brawo :)
    Warto walczyć :) Jak widać bardzo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno Was nie było, ale na takie wiadomości warto było poczekać.
    Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego je zamieszczam. Negatywne opinie zawsze zapisywane są w necie, pozytywne rzadziej.

      Usuń
  5. wspaniale, wasza praca przynosi wymierne efekty..brawo....

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Wy:) kawał pracy i miłości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim konsekwencja, przestrzeganie zasad i norm i spójność wszystkich osób w podjętych krokach - przedszkola i nas w domu, a nawet rodzinki!

      Usuń
    2. A Wczesne Wspomaganie Rozwoju polecam wszystkim maluszkom, które miały ciężki start i ogarnąć, to co jest na około przychodzi im ciężej z racji przeżytych doświadczeń... Szkoda że takiej informacji ze nasze dziecko może to mieć, nie dostajemy od razu, tylko wszystko trzeba wyszarpać, wyrwać. Gdyby nie inni rodzice adopcyjni nie wiedziałabym tego. I to jest właśnie sens naszych blogów!

      Usuń
  7. Wow, jestem pod wrażeniem. Gratuluję i podziwiam za wytrwałość. Naprawdę szacun!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe postępy, gratulacje! Jesteś najwspanialszą mamą na świecie bo to co zrobiłaś dla swojego dziecka jest niewyobrażalne, nie pozwoliłaś mu upaść! dzięki tobie będzie latał

    OdpowiedzUsuń

Jeśli logujecie się jako Anonimowy - nie zapomnijcie podpisać się w treści komentarza :)